Prairie Mining zapowiada budowę kopalni węgla na Lubelszczyźnie. Tymczasem eksperci powątpiewają, czy uda wam się dopiąć finansowanie na realizację tej wartej 2,5 mld zł inwestycji. Mają rację?
Zaczęliśmy od pozyskania finansowania, które pozwoli na realizację dokumentacji technicznej projektu i rozpoczęcie budowy kopalni. Jestem przekonany, że w ciągu następnych kilku lat pozyskamy kapitał niezbędny do sfinansowania projektu tej skali. W czasie, gdy pracowałem w bankowości inwestycyjnej, moim zadaniem było m.in. pozyskiwanie pieniędzy na budowę nowych kopalń, tak więc mam w tej kwestii duże doświadczenie. W Polsce, w przeszłości, to rząd ponosił koszty budowy, ale ten rozdział historii jest już dawno zamknięty. Nowe kopalnie będą finansowane przez prywatny kapitał międzynarodowy, zresztą tak, jak czyni to Prairie.
Znajdą się chętni inwestorzy?
O finansowaniu naszego projektu rozmawiamy z inwestorami, którzy są żywo zainteresowani przedsięwzięciem. Ostateczna struktura finansowania będzie zapewne składać się z kilku elementów: kredytów bankowych, emisji obligacji z pomocą zaangażowanych instytucji finansowych, umów z klientami odbierającymi nasz produkt (tzw. offtake agreements) czy wreszcie udziału inwestora branżowego. W przyszłości nie wykluczamy także przeprowadzenia w tym celu dodatkowo oferty publicznej akcji. Jak wykazało zamówione przez nas studium ewaluacyjne (Scoping Study), nasza kopalnia powinna charakteryzować się najniższymi w Europie kosztami produkcji. Im te koszty będą niższe, tym łatwiej znajdziemy chętnych na finansowanie projektu.
Na razie jednak na wyłożenie pieniędzy zdecydował się tylko fundusz CD Capital, który oferuje maksymalnie 83 mln dolarów australijskich. To zaledwie kropla w morzu potrzeb.