Mimo ostatnich wzrostów, miedzi nie udało się uwolnić z wieloletniego, trwającego od 2011 r. trendu spadkowego. Cztery lata temu tona metalu na giełdzie w Londynie (LME) kosztowała 10 tys. USD, obecnie sięga ok. 5,3 tys. USD. Nastawienie analityków i inwestorów do miedzi, w porównaniu do tego sprzed kilku lat, uległo drastycznemu załamaniu.
- Podtrzymujemy naszą prognozę dla średniej ceny miedzi w 2016 r. na 4400 USD/t oraz 4000 USD/t na koniec 2016 r. – piszą w najnowszym raporcie stratedzy BofA Merrill Lynch.
Przekonują, że ograniczenia w wolumenie produkcji zapowiedziane przez niektóre spółki wydobywcze są nadal niewystarczające, żeby cena się ustabilizowała.
- Mimo obniżek produkcji ogłoszonych przez firmę Glencore, a także Freeport, w 2016 r. utrzyma się nadprodukcja miedzi rafinowanej na poziomie 280 kiloton. Jeśli nie pojawią się inne czynniki (strajki, przestoje z powodu pogody) obniżenie produkcji o kolejne 500 kiloton są konieczne, żeby rynek znalazł punkt równowagi. Firmy zapewne będą jednak podejmować decyzje o ograniczeniu produkcji dopiero w miarę pogłębiania się spadków cen – przekonują eksperci.
Analitycy skomentowali także rolę Chin, będących największym na świecie konsumentem „czerwonego metalu". Zdaniem BofA Merrill Lynch chiński rynek będzie się stabilizował, ale to nie wystarczy, żeby powstrzymać dalsze spadki cen miedzi.