Bo się od dawna mówiło, że warta 1,5 mld zł inwestycja katowickiej spółki i PGNiG Termika będzie nierentowna ze względu na zbyt dużą skalę projektu (450 MW) w nietrafionej lokalizacji i wysokie ceny błękitnego paliwa.
Rynek jest przekonany, że kolejnym krokiem będzie zaniechanie lub opóźnienie przez Tauron podobnego bloku w Elektrowni Łagisza. Ale w tym kontekście wymieniany jest także węglowy blok w Jaworznie na 910 MW. – Realizacja tej flagowej inwestycji z pewnością nie będzie zarzucona – twierdzi Paweł Puchalski z DM BZ WBK. – Z drugiej strony nie ma co się spieszyć z jej agresywną budową. Idealnie dla spółki byłoby to, gdyby nowy blok poczekał na rządowe wsparcie, podobne jak to, o którym się mówi w przypadku Ostrołęki – wskazuje Puchalski.
Zdaniem Roberta Maja z Haitong Banku teoretycznie możliwe jest, by projekty budowy nowych węglowych mocy już rozpoczęte, ale znajdujące się na wstępnym etapie, ubiegały się o wsparcie. Tu wymienia Jaworzno Taurona i Turów należący do PGE. – Problemem jednak jest tempo prac nad projektem tzw. rynku mocy, o którym mówi się od kilku lat. Nie wiadomo, na jakim etapie znajdują się dziś te pomysły – zaznacza Maj.
Analitycy pozytywnie oceniają fakt odsuwania startu bloku w Stalowej Woli choć giełda zareagowała spadkami akcji obu spółek. Większe były one w przypadku PGNiG, który miał dostarczać paliwo do zasilania bloku.
– Im dłużej spółki zaangażowane w projekt odwlekają moment jego uruchomienia, tym lepiej dla nich – stwierdza jednak Puchalski. Jego zdaniem przy obecnych cenach gazu elektrociepłownia w każdym miesiącu przynosiłaby straty.