Oznacza to, że kontrolę nad giełdową spółką ponownie sprawuje Komputronik.
Sąd wydał orzeczenie na wniosek Bogdana Zalewskiego, jednego z mniejszościowych akcjonariuszy spółki. Inwestor złożył powództwo w tej sprawie pod koniec kwietnia.
Texass Ranch, Amentum Holdings oraz Geo Resources wspólnie mają 68,84 proc. kapitału C&C?Energy. Dwie pierwsze firmy objęły papiery nowej emisji (łącznie 118 mln sztuk) jesienią. Wiosną 55 mln papierów (32,02 proc. kapitału) odkupiło od nich Geo Resources. Według Zalewskiego, którego zdanie sąd podzielił, Texass Ranch i Amentum straciły prawo do wykonywania głosów?z akcji, bo po przekroczeniu 66-proc. progu, w ustawowym terminie, który minął 3 lutego, nie ogłosiły wezwania na wszystkie pozostałe akcje. Przewinienie Geo Resources polegało na tym, że w terminie?krótszym niż 60 dni nabyło ponad 10-proc. pakiet papierów, co również niosło ze sobą obowiązek ogłoszenia wezwania.
W sądzie czekają jeszcze na rozpatrzenia inne powództwa złożone przez mniejszościowych akcjonariuszy C&C Energy. Wnieśli oni o ponowne określenie ważności lub nieważności uchwał podjętych na majowym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu. Uczestniczyły w nim Texass Ranch, Amentum Holdings oraz Geo Resources, które przeforsowały wszystkie proponowane przez zarząd projekty uchwał. Dotyczyły m.in. zmian w emisji akcji serii L. W głosowaniach przepadły za to wszystkie projekty zgłoszone przez mniejszościowych udziałowców, w tym poszerzenia rady nadzorczej o cztery nowe osoby. Łącznie organ miał liczyć dziewięć osób, z czego cztery reprezentują głównych udziałowców. W organie zasiada też, z ramienia Komputronika, Wojciech Buczkowski, prezes spółki, która wcześniej kontrolowała C&C Energy (gdy ostatnia firma działała jako Karen i handlowała komputerami – obecnie szuka pomysłu na działalność).
Werdykt dotyczący niemożności wykonywania głosu przez część akcjonariuszy C&C Energy znacznie zwiększa szansę, że również w tym przypadku sąd wyda decyzję korzystną dla udziałowców mniejszościowych. Wówczas uchwały, które nie zostały przyjęte, stałyby się ważne. To otworzyłoby drogę nowej, powiększonej radzie nadzorczej do wprowadzenia zmian w zarządzie spółki i jej strategii. Decydujący głos należałby do szefa Komputronika.