To pytanie słyszy pan pewnie często – jak długo może jeszcze potrwać hossa w USA?
Naszym zdaniem będzie jeszcze trwała przez jakiś czas i wskazujemy swoim klientom, że lubimy amerykańskie akcje. Gdy porównamy jednak hossę do meczu piłkarskiego, to możemy powiedzieć, że jesteśmy w drugiej połowie. Może jeszcze nie w dogrywce, ale gra trwa już dosyć długo. Amerykańskie spółki świetnie dają sobie radę od 2009 r. i jest to najlepszy z dużych rynków akcji. Pytanie brzmi – czy amerykańskie akcje nie stały się zbyt drogie i czy jest wciąż na tym rynku potencjał do wzrostu. Sądzimy, że w przynajmniej w ciągu nadchodzących 6–12 miesięcy można się spodziewać, że spółki wciąż będą odnosiły korzyści z kilku czynników, które obecnie dają o sobie znać. Ceny surowców energetycznych będą wspierały firmy z tego sektora. Dolar przestał się umacniać wobec wielu walut i stał się bardziej stabilny, co powinno dobrze wpłynąć na amerykańskich eksporterów. Pozytywne skutki przyniosłyby również obiecane przez Donalda Trumpa cięcia podatków od spółek. Spodziewamy się, że może mu się udać obniżyć ich stawkę do około 25 proc. Pomogłoby to zwiększyć zysk na akcję spółek z indeksu S&P 500 o jakieś 5–10 proc. Spodziewamy się wzrostu zysków amerykańskich spółek o 11 proc. w 2017 r., a indeks S&P 500 jest mocno skorelowany ze zmianami w zyskach na akcje. Jeśli więc zyski nadal będą ładnie rosnąć, to S&P 500 wciąż może zyskiwać.
Inwestorzy wiążą również pewne oczekiwania z wielkimi wydatkami infrastrukturalnymi, który obiecał Trump. Czy ten pakiet jest jednak kwestią tego roku, przyszłego roku czy może nigdy nie powstanie?
To bardzo dobre pytanie. To jedna z głównych części jego programu gospodarczego, ale ma ona mniejszy priorytet niż reforma podatkowa i poluzowanie regulacji. Można się spodziewać, że ten pakiet pojawi się pod koniec 2017 r. lub w 2018 r. Prawdopodobieństwo jego uchwalenia jest mniejsze niż reformy podatkowe, ale jeśli on powstanie, będzie mógł do pewnego stopnia wspierać rynki. Gdy przyglądamy się akcjom spółek, które mogłyby skorzystać na większych wydatkach infrastrukturalnych, to widzimy, że mocno zyskiwały one od zwycięstwa Trumpa w wyborach prezydenckich. Można więc powiedzieć, że ten pakiet jest już uwzględniony w ich cenach. Większy wpływ na rynek powinna więc mieć obniżka podatków i reforma regulacyjna.
Fed w protokole z marcowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku wskazał, że wyceny akcji w USA mogą być już zbyt wysokie. Gdy przez ostatnie 20 lat wysyłał takie sygnały, to w większości przypadków miał rację. Czy tym razem jest powód do niepokoju?