Notowania Kernela w ostatnich miesiącach poruszają się w trendzie bocznym, w okolicach 10–12 zł. Już od ponad roku trwa walka o delisting spółki, do którego dąży wiodący akcjonariusz Namsen, kontrolowany przez Andrija Werewskiego. W rozmowie z „Parkietem” Kernel potwierdza, że plan wycofania spółki z giełdy jest aktualny.
Procedura delistingu i oferowane przez Namsena warunki budzą sprzeciw części rynku, w tym grupy akcjonariuszy mniejszościowych, którzy dochodzą swoich praw przed sądem w Luksemburgu. Dopóki nie zapadną decyzje sądu, delisting będzie niemożliwy. Zapytaliśmy Namsena, jak można przełamać ten impas.
Wezwanie na horyzoncie
Namsen ma ponad 94 proc. akcji. W zeszłorocznym wezwaniu oferował 18,5 zł za walor. Zapytaliśmy, czy rozważa ogłoszenie kolejnego wezwania, a jeśli tak, to po jakiej cenie.
– Nowe wezwanie, ogłoszone według wartości godziwej ustalonej przez międzynarodową firmę z wielkiej czwórki, świadczącą profesjonalne usługi księgowe i doradcze, mogłoby rozwiązać obecny impas, dlatego dokładnie rozważymy tę opcję – odpowiada Alla Olenchenko, reprezentująca spółkę Namsen. Dodaje, że dałoby to pozostałym akcjonariuszom możliwość wyjścia z inwestycji po cenie godziwej lub kontynuowania zaangażowania w kapitale Kernela w warunkach bardzo niskiej płynności akcji w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie toczących się sporów prawnych.