Przed imprezą Artur Mikołajko, prezes Intersportu, podkreślał, że duże sportowe wydarzenia mają znaczący wpływ na wzrost zainteresowania klientów asortymentem spółki. – Liczymy w czerwcu na wzrost dynamiki sprzedaży kategorii „football" oraz na dodatkowe obroty wynikające ze sprzedaży gadżetów dla szerokiej rzeszy fanów piłki nożnej – mówił „Parkietowi" przed mistrzostwami prezes Intersportu.
Tymczasem w analizowanym okresie sprzedaż w sieci sklepów sportowych należących do spółki spadła o 5,8 proc. rok do roku. Co ciekawe, najgorzej na tle pozostałych miesięcy II kwartału wypadł czerwiec. W ubiegłym miesiącu obroty Intersportu skurczyły się bowiem o 11,6 proc. rok do roku, do 17 mln zł. „Najlepiej" prezentuje się rezultat kwietniowy, bowiem w tym miesiącu przychody spadły tylko o 2 proc. rok do roku. W maju z kolei Intersport odnotował 7-proc. ubytek obrotów rok do roku.
Analitycy DM BDM wskazują, że zaprezentowane wyniki są zdecydowanie poniżej ubiegłorocznych danych, a także poniżej ich oczekiwań. Szczególnie na poziomie EBITDA eksperci spodziewali się znacznie lepszego wyniku. Zgodnie z ich projekcją spółka w II kwartale miała wypracować 2,7 mln zł EBITDA. Prognozowali także 0,8 mln zł zysku brutto, podczas gdy Intersport zanotował 1,5 mln zł straty. „Zdecydowany spadek obrotów rok do roku (pomimo mistrzostw Europy w piłce nożnej) nie do końca był załagodzony obroną pierwszej marży i prowadzonymi działaniami obniżania kosztów okołosklepowych" – napisali analitycy DM BDM w komentarzu.
Jeszcze w maju Mikołajko mówił „Parkietowi", że jest szansa – głównie ze względu na niską bazę z 2015 r. – aby ten rok był lepszy w porównaniu z poprzednim. Konieczne jest więc przyspieszenie tempa w II półroczu.