Europejskie indeksy giełdowe traciły w piątek nawet ponad 2 proc., a euro mocno osłabło wobec dolara. Za europejską?walutę płacono wówczas nawet 1,26 USD, czyli najmniej?od 16 miesięcy. Osłabienie w eurolandzie przełożyło się i na nasz rynek. Giełda, która w pierwszej części dnia zyskiwała, zakończyła dzień minimalnie pod kreską. Stracił też złoty – choć nie wobec euro, a w stosunku do dolara.
Informacje przekazali sami Francuzi
Tak inwestorzy zareagowali na serię złych wiadomości ze strefy euro, a przede wszystkim na przecieki o tym, że agencja Standard & Poor's pozbawi Francję najwyższego ratingu kredytowego AAA oraz obetnie oceny kredytowe kilku innym krajom strefy euro.
O możliwym cięciu ratingów poinformowała późnym popołudniem Agencja Reutera, powołując się na swoich informatorów. Francuskie media, opierając się na źródłach rządowych, donosiły, że rating Francji zostanie obniżony. O obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej mówił też francuski minister finansów Francois Baroin. Podkreślał, że chodzi o cięcie o jeden stopień, do AA+. W efekcie Francja miałaby taki sam rating, jak Stany Zjednoczone, które obniżkę przeżyły kilka miesięcy temu.
Ostatecznie S&P obniżył oceny wiarygodności kredytowej dziewięciu krajów strefy euro. Wśród tych, których ratingi się nie zmieniły, są Niemcy, ale też Belgia, Holandia, Estonia, Finlandia, Irlandia i Luksemburg.
Oprócz Francji, obniżka ratingu dotknęła kraje obrzeży strefy euro, jak Włochy, Hiszpania i Portugalia, ale też takie państwa, jak Austria i Słowacja. W grudniu S&P umieścił 15 z 17 państw eurolandu na negatywnej liście obserwacyjnej, co oznacza, że przegląda ich oceny kredytowe pod kątem ewentualnej obniżki.