Żeby sprostać nowym wymogom, w sumie światowe banki potrzebują 354 mld euro lub zredukować swoje aktywa o równowartości 5 bln euro, czyli tyle, ile wynosi połowa rocznego PKB strefy euro. Europejskie instytucje będą musiały uzupełnić swoje kapitały o 200 mld euro lub pozbyć się 20 proc. swoich aktywów, amerykańskie i azjatyckie po ok. 70 mld euro.
Instytucje finansowe w Europie Środkowo-Wschodniej pod względem siły kapitałowej znalazły się w światowej czołówce. Wprawdzie po wejściu w życie wymogów Bazylei III ich współczynnik wypłacalności obniży się o 2,6 punktu proc., to jednak utrzyma się na poziomie 11,4 proc. Dla porównania, w Szwajcarii nowe wymogi kapitałowe spowodują spadek wypłacalności sektora finansowego z 12,9 do 4,7 proc. Według BCG o tak dobrej kondycji kapitałowej sektora zadecydowała m.in. stanowcza postawa nadzorów finansowych: w Polsce zyski sektora bankowego w ostatnich trzech latach przekroczyły 35 mld zł, ale na wyraźne żądanie Komisji Nadzoru Finansowego większość tych pieniędzy nie została wypłacona właścicielom w formie dywidend.
W ocenie ekspertów BCG konieczność podwyższenia kapitałów zmusi instytucje finansowe do zrewidowania dotychczasowych strategii. Trzonem biznesu pozostanie bankowość detaliczna, przy czym obszarem szczególnie zaciętej konkurencji między bankami będzie zbieranie depozytów, pozwalających na finansowanie akcji kredytowej. Wojna depozytowa zmusi banki do podwyższania oprocentowania, co odbije się na wypracowywanych marżach. Nowe wymogi kapitałowe negatywnie wpłyną na działalność banków w obszarze finansowania firm – niechętnie będą one udzielać dużych kredytów.
Jednocześnie ustalono, że banki z Europy Wschodniej, których właścicielami są zachodnioeuropejskie instytucje finansowe, nie zostaną pozbawione kapitału, wynika z nieoficjalnego posiedzenia tzw. inicjatywy wiedeńskiej.
Kwota brakującego kapitału w zachodnioeuropejskich bankach jest szacowana przez UE na 114 mld euro i istniała poważna obawa, że te pieniądze banki matki będą chciały pozyskać, między innymi drenując rezerwy wschodnioeuropejskich spółek córek. Inicjatywa wiedeńska to pomysł rządu austriackiego sprzed trzech lat. Wtedy się okazało, że istnieje ryzyko znacznego osłabienia banków na wschodzie Europy, bo instytucje, które je przejęły, mają poważne kłopoty finansowe i gwałtownie szukają kapitału. Dzięki austriackiej inicjatywie znaleziono wtedy szybko rozwiązanie, między innymi dodatkowe wsparcie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego. W nieformalnych posiedzeniach inicjatywy biorą udział także przedstawiciele Komisji Europejskiej, banków centralnych i nadzoru finansowego z krajów UE. Jak dowiedzieliśmy się podczas obecnej odsłony kryzysu, mają być powtórzone zabiegi, które sprawdziły się trzy lata temu. Wtedy m.in. EBOR udzielił dodatkowego wsparcia bankom córkom zachodnioeuropejskich instytucji finansowych.