Na europejskich rynkach w środę początkowo dawały o sobie znać optymistyczne nastroje. Większość indeksów giełdowych lekko zyskiwała w ciągu dnia, później jednak wiele z nich znalazło się na lekkim minusie – głównie z powodu rozczarowujących danych z USA. Euro zyskiwało jednak wobec dolara. Umacniała się również polska waluta. Za euro płacono już nawet 4,32 zł. Stosunkowo spokojne nastroje to m.in. efekt doniesień o tym, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy chce mocno zwiększyć środki przeznaczone na pomoc finansową (czytaj w ramce obok). Dobrze na nastroje podziałało również wznowienie rozmów Grecji, MFW i UE z prywatnymi wierzycielami poświęconych redukcji greckiego długu, po tym jak w piątek zostały one przerwane przez sektor prywatny.
Strzyżenie wierzycieli
– Jestem przekonany, że będziemy mieli porozumienie – mówił wczoraj przed rozpoczęciem negocjacji Bruce Richards, prezes uczestniczącego w tych rozmowach funduszu Marathon Asset Management. Prognozował wówczas, że w wyniku umowy z Grecją prywatni wierzyciele otrzymają za każde 1?euro wartości nominalnej wymienianych przez nich greckich obligacji 32 centy w gotówce i greckich papierach?o dłuższym okresie zapadalności.
Latem zeszłego roku unijni politycy przyjęli, że straty prywatnych inwestorów wyniosą 21?proc. wartości nominalnej obligacji. W październiku na unijnym szczycie ustalono jednak redukcję długu o 50 proc. Później eksperci MFW i UE uznali, że taka redukcja będzie niewystarczająca. Zaczęli więc naciskać na sektor prywatny, by zgodził się na otrzymanie niskooprocentowanych obligacji w zamian za grecki dług. W ten sposób można było przeprowadzić redukcję sięgającą nawet powyżej 60 proc. Naciski te były prawdopodobnie powodem zeszłotygodniowego zerwania negocjacji. Prognozy szefa funduszu Marathon mogą jednak świadczyć, że wielu inwestorów pogodziło się już ze stratami większymi od spodziewanych. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" rezultaty negocjacji z prywatnymi wierzycielami nie były jeszcze znane. Z nieoficjalnych informacji wynikało jednak, że niektóre fundusze hedgingowe opierały się przed tym, by straty wierzycieli na tej operacji były większe niż 50 proc. Część funduszy nabyła grecki dług zapadający w marcu za około 40 proc. jego wartości i ubezpieczyła go za pomocą CDS. Jeżeli negocjacje skończą się fiaskiem, Grecja nie dostanie kolejnej transzy pomocy finansowej i nie spłaci w marcu 14,5 mld euro obligacji. Wówczas fundusze te mogą liczyć na spłatę CDS.
Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF), pod którego auspicjami toczą się negocjacje, zagroził jednak, że nie da zablokować porozumienia kilku funduszom, a umowa o redukcji długu zostanie zawarta, nawet jeśli nie uzyska poparcia wszystkich inwestorów.
Grecki premier Lucas Papademos zapowiada w wywiadzie dla „New York Timesa", że parlament Grecji może przyjąć ustawę, która sprawi, że inwestorzy, którzy wyłamią się z umowy o redukcji długu, i tak będą musieli ponieść straty na greckich obligacjach.