Słowacki parlament wywołał niepokój na światowych rynkach

Eksperci Unii Europejskiej, EBC i MFW uznali, że Grecja zasługuje na dalszą pomoc. Większy wpływ na rynki miało jednak we wtorek oczekiwanie na decyzję polityków z Bratysławy w sprawie wzmocnienia EFSF. Okazała się negatywna

Aktualizacja: 23.02.2017 11:59 Publikacja: 12.10.2011 01:54

Wczoraj poźnym wieczorem rząd Ivety Radiczovej nie uzyskał wotum zaufania parlamentu. Mimo wzrastają

Wczoraj poźnym wieczorem rząd Ivety Radiczovej nie uzyskał wotum zaufania parlamentu. Mimo wzrastającej w Europie niechęci do pomagania Grecji szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso chce, by na taką pomoc dobrowolnie złożyły się też kraje UE spoza strefy euro.

Foto: Bloomberg

Rynki żyły we wtorek przede wszystkim głosowaniem w słowackim?parlamencie nad wzmocnieniem Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF). W oczekiwaniu na nie inwestorzy umiarkowanie wyprzedawali europejskie akcje. Większość indeksów ze Starego Kontynentu traciła w ciągu dnia mniej niż 1 proc., euro osłabiało się wobec głównych walut świata, a ropa naftowa i wiele innych surowców taniały.

Samobójcza misja Sulika

Uwaga inwestorów z całego świata koncentrowała się na naszym południowym sąsiedzie, gdyż był on ostatnim krajem strefy euro głosującym nad wzmocnieniem EFSF?(o szczegółach wzmocnienia czytaj niżej). Teoretycznie więc słowackie „nie" mogło zablokować działanie mechanizmu ratunkowego dla strefy euro.

Procedura umacniania EFSF była w innych państwach niemal formalnością. Dlaczego więc pojawiły się z nią problemy na Słowacji? Głównym oponentem wzmocnienia EFSF i łożenia przez Słowaków na pomoc dla eurobankrutów okazała się Partia Wolności i Solidarności (SaS) wicepremiera Richarda Sulika, członek centroprawicowej koalicji rządzącej. Bez niej do przepchnięcia reformy EFSF brakowało rządowi 76 głosów. Premier Iveta Radiczova, próbując zmusić SaS do głosowania za wzmocnieniem EFSF, powiązała je z głosowaniem za wotum zaufania dla swojego gabinetu. Posłowie SaS zapowiadali jednak późnym popołudniem, że nie będą głosować. – Po co wzmacniamy EFSF, jeżeli w ten sposób nie uchronimy żadnego państwa strefy euro? Po to, by Słowacja ratowała zagraniczne banki – twierdzi Sulik. Wczoraj późnym wieczorem rząd Słowacji nie uzyskał wotum zaufania parlamentu i upadł.

Premier Radiczova zapowiedziała wcześniej, że w razie klęski pierwszego głosowania w sprawie funduszu dojdzie do kolejnych głosowań – aż do skutku. Głosowanie w sprawie EFSF ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu. Smer, główna partia opozycyjna, zadeklarowała, że wówczas poprze wzmocnienie EFSF. Zachodnioeuropejscy politycy zaczęli zaś myśleć nad tym, jak by obejść ewentualny brak zgody Bratysławy na umocnienie EFSF. – Wówczas 16 pozostałych państw strefy euro powinno wziąć ciężar na siebie – zaproponował Yves Leterme, premier Belgii.

Pieniądze dla Aten

Mniejsze znaczenie dla rynków, w porównaniu z zamieszaniem na Słowacji, miał komunikat trójki, czyli ateńskiej misji ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji Europejskiej. Uznała ona, że Grecja będzie mogła w listopadzie dostać kolejną transzę pomocy finansowej wartą 8 mld euro. Bez tych pieniędzy by zbankrutowała. Inspektorzy wskazują, że choć greckiemu rządowi nie uda się zgodnie z planem ściąć deficytu?finansów publicznych w 2011 r., to poczynił on duże (choć zarazem zbyt wolne) postępy, jeśli chodzi o reformy fiskalne. Teraz decyzja o odblokowaniu pomocy zależy tylko od ministrów finansów państw strefy euro.

Inwestorzy mimo to oczekują, że w przyszłości dojdzie do restrukturyzacji długu Grecji. Rentowność greckich obligacji dwuletnich przekraczała wczoraj 72 proc., gdy na początku sierpnia wynosiła nieco ponad 30?proc.

Wciąż daleka od rozwiązania jest sprawa kolejnego pakietu pomocowego dla Grecji, którego ważnym elementem jest zamiana przez prywatnych inwestorów części greckiego długu na papiery o dłuższym okresie zapadalności. Według wstępnych ustaleń oznaczałaby ona, że inwestorzy ponieśliby na niej straty wynoszące 21 proc. wartości nominalnej wymienianego długu. Jean-Claude Juncker, przewodniczący eurogrupy (skupia ministrów finansów państw strefy euro), twierdzi jednak, że odpisy mogą być większe niż 60 proc. Naciskają na to m.in. Niemcy.

– Takie warunki wymiany byłyby katastrofą i sygnałem, że państwowy dług nie jest bezpieczny. Inwestorzy wycofywaliby się z portugalskich, irlandzkich, włoskich i hiszpańskich aktywów i wywołaliby bankową panikę w Europie. EBC i Francja są więc przeciwko takiemu rozwiązaniu, gdyż wiedzą, że banki teraz nie dałyby sobie rady z taką sytuacją – wskazuje Marchel Alexandrovich, analityk z Jefferies Fixed Income.

– Europejscy liderzy powinni mieć strategię rekapitalizacji banków, zanim zajmą się tak wrażliwymi kwestiami, jak większe od planowanych straty prywatnych inwestorów związane z zamianą greckiego długu – twierdzi Leterme.

Unijni przywódcy mieli debatować zarówno o planie pomocowym dla Grecji, jak i wzmocnieniu EFSF na szczycie UE 17–18 października. Przesunęli go jednak na niedzielę, 23?października.

Tymczasem Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, chciałby uczestnictwa w ratowaniu Grecji też państw UE?nienależących do strefy euro. – Życzyłbym sobie, aby wszystkie kraje udzieliły wsparcia, jeśli mają takie finansowe możliwości. To jest w ich własnym interesie. Jeśli euro się chwieje, przysparza to kłopotów wszystkim krajom, również tym z własną walutą – uważa Barroso.

[email protected]

Fundusz ratunkowy wymaga dalszego przebudowania

Na czym polega wzmocnienie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, nad którym debatował wczoraj słowacki parlament? EFSF, instytucja udzielająca dotychczas pomocy finansowej Irlandii oraz Portugalii, zyska możliwość skupowania na rynku wtórnym długu zagrożonych państw, dokapitalizowania banków oraz prewencyjnego oferowania krajom strefy euro linii kredytowych.

EFSF ma zbierać pieniądze na ten cel, emitując obligacje gwarantowane przez państwa eurolandu. Obecnie obowiązujące – zdecydowanie nieefektywne – zasady działania tego funduszu sprawiają, że choć w teorii ma on dysponować do 440 mld euro, to w praktyce jest w stanie przeznaczyć na pomoc dla krajów eurolandu mniej niż połowę tej sumy. Państwa strefy euro, decydując się na jego wzmocnienie, podwyższają też swoje gwarancje dla tej instytucji, tak by rzeczywiście dysponowała wspomnianą kwotą. Np. niemiecki parlament wzmocnił we wrześniu gwarancje RFN dla EFSF ze 123?mld do 211 mld euro.

Analitycy wskazują jednak, że nawet po wzmocnieniu EFSF może nie być w stanie skutecznie się przeciwstawiać rozprzestrzenianiu się kryzysu zadłużenia po Europie. Zwłaszcza że będzie obarczony nowymi ciężarami, takimi jak wspieranie banków.

Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner zaproponował więc w zeszłym miesiącu powiększenie mocy EFSF za pomocą lewarowania. W planie tym środki EFSF posłużyłyby jako zabezpieczenie dla pożyczek z Europejskiego Banku Centralnego. Pozwoliłoby to zwiększyć moc funduszu do 2 bln euro.

Propozycja Geithnera spotkała się jednak ze sprzeciwem wielu europejskich decydentów, jednakże Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych, twierdzi, że sprawa lewarowania EFSF jest wciąż otwarta.

Inny pomysł na zwiększenie mocy EFSF ma członek Rady Zarządzającej EBC Vitor Constancio. Jego zdaniem środki EFSF mogłyby posłużyć jako gwarancja dla części obligacji emitowanych przez państwa z peryferii strefy euro. – Takie rozwiązanie umożliwiłoby krajom eurolandu zdobywanie większej ilości kapitału z rynku bez konieczności zaciągania pożyczek z EFSF – twierdzi Constancio.

Kwestie możliwego dalszego wzmocnienia funduszu ratunkowego dla strefy euro będą najprawdopodobniej omawiane na unijnym szczycie zaplanowanym na  23 października.

Gospodarka światowa
Najgorsze pierwsze 100 dni dla rynków od czasów Geralda Forda
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą