Barometr biznesu obliczany przez MNI Chicago Report wzrósł do 65,9 pkt z 55,7 pkt we wrześniu. Skok tego wskaźnika o 10,2 pkt był największy od lipca 1983 r. Ekonomiści spodziewali się odczytu tego indeksu na poziomie od 51 do 58,3 pkt. Każdy jego odczyt powyżej 50 pkt oznacza rozwój badanej branży.
Wskaźnik nowych zamówień wzrósł do 74,3 pkt z 58,9 we wrześniu. Jego październikowy poziom jest najwyższy od października 2004 r. Indeks produkcji wzrósł do 71,1 pkt z 58 pkt we wrześniu i jest najwyżej od lutego 2011 r. Wskaźnik zatrudnienia wzrósł do poziomu najwyższego od czterech miesięcy 57,7 pkt z 53,2 pkt we wrześniu.
Z tych danych wynika, że popyt umocnił się, mimo budżetowego impasu, który na pół miesiąca sparaliżował prace rządu federalnego. Ożywienie zagranicznych rynków, razem z szybkim rozwojem amerykańskiej motoryzacji i budownictwa, nadal będą sprzyjać produkcji w tamtejszych fabrykach.
– Przemysł na środkowym zachodzie Stanów zawdzięcza swoją dynamikę przede wszystkim samochodom, których produkcja jest wiodącą siłą tego sektora od ponad roku – uważa Ryan Sweet z Moody's Analytics. – Ale trzeba pamiętać o słabnącym tempie wzrostu gospodarczego w skali ogólnokrajowej i rosnącej niepewności politycznej – dodaje.
Z innego raportu wynika, że w minionym tygodniu o 10 tys. mniej Amerykanów złożyło wnioski o przyznanie zasiłków dla bezrobotnych.