Inwestorzy chcieliby mieć klarowny obraz sytuacji, ale życia im nie ułatwiają wypowiedzi prominentnych przedstawicieli amerykańskiego banku centralnego, ich prognozy, sprawozdania z posiedzeń, ani wywiady prasowe.
Czy w przyszłym tygodniu amerykański bank centralny podniesie koszt kredytu? 9 września Eric Rosengren, szef bostońskiego oddziału Fed, alarmował, że gospodarka Stanów Zjednoczonych może się przegrzać, jeśli bank centralny zbyt długo będzie zwlekał z podniesieniem stóp procentowych. Wypowiedź ta przestraszyła inwestorów giełdowych i walnie przyczyniła się do gwałtownego spadku indeksu Standard&Poor's500. Trzy dni później Lael Brainard zasiadająca w kierownictwie Fedu przekonywała, iż nie ma co się spieszyć z podnoszeniem stóp, co z kolei o 1,5 proc. podbiło główny indeks Wall Street.
- Powiedzieć, że Fed powoduje dezorientację to za mało – grzmi Hao Hong, główny strateg Bocom International Holdings w Hongkongu. Jego zdaniem ryzyko konfuzji rośnie wraz z częstotliwością wystąpień jego przedstawicieli.
Nawet jeśli rynek kontraktów terminowych prawdopodobieństwo wzrostu stóp we wrześniu szacuje tylko na 20 proc. to jednak zwykła sugestia w komunikacie Fed, jego prognozie, czy wypowiedzi Janet Yellen, szefowej amerykańskiego banku centralnego, że trzeba się liczyć z bliskim wzrostem kosztu kredytu może spowodować silne turbulencje na rynkach akcji, obligacji i walut na całym świecie.
Na szczęście począwszy od wtorku zaczął się tradycyjny okres ciszy, który potrwa do 20 września, kiedy zbiera się Federalny Komitet Otwartego Rynku.