Amerykański indeks S&P 500 zaczął środową sesję od zwyżki o 0,1 proc. i ustanowił na jej początku kolejny rekord. O ile na giełdach w USA widać było w ostatnich tygodniach ożywienie, o tyle spora część europejskich indeksów giełdowych była w tym czasie na podobnych poziomach jak w czerwcu. Dotyczy to m.in. niemieckiego indeksu DAX. O ile od marcowego dołka do końca maja zyskał on 37 proc., o tyle od początku czerwca do środy zyskał prawie 12 proc., a do rekordu brakuje mu prawie 7 proc. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 zyskał od dołka z marca do końca maja 25 proc., a od początku czerwca do środy wzrósł tylko o 5 proc. Do tegorocznego szczytu brakuje mu 15 proc. Francuski CAC40 ma do szczytu z lutego 19 proc., włoski FTSE MIB 21 proc. a hiszpański Ibex 35 aż 30 proc.
Przyczyny słabości
Prognozy strategów dla europejskich indeksów giełdowych nie wyglądają zachęcająco. Średnia przewidywań dla indeksu Stoxx Europe 500, zebranych przez agencję Bloomberga mówi, że na koniec roku powinien on sięgać 370 pkt, czyli poziomu nieznacznie wyższego niż w środę. Średnia prognoz dla indeksu DAX mówi o osiągnięciu na koniec grudnia poziomu 12 246 pkt, czyli o około 5 proc. niższego niż w środę. Dla brytyjskiego FTSE 100 wynosi ona 6293 pkt, co oznaczałoby wzrost o 3,5 proc. Oczywiście prognozy dla amerykańskich indeksów giełdowych są również bardzo ostrożne, ale indeksy z USA poszły w ostatnich miesiącach mocniej w górę niż spora część indeksów ze Starego Kontynentu.
– Spodziewam się szerokiego, cechującego się dużą zmiennością, trendu bocznego w nadchodzących miesiącach. Nie mamy do czynienia z pojedynczym czynnikiem ryzyka, ale z całą mieszanką różnych niepewności, takich jak napięcia w relacjach między USA a Chinami, przyspieszenie rozlewania się pandemii Covid-19 po Europie, a także większą niepewnością, co do tempa ożywienia gospodarczego i co za tym idzie wyników spółek – twierdzi Christian Stocker, strateg z UniCredit.
Na niekorzyść europejskich indeksów giełdowych może działać również to, że stosunkowo mało są w nich reprezentowane (w porównaniu z USA czy Chinami) spółki reprezentujące sektor nowych technologii. Europa nie ma swojego odpowiednika Google', Facebooka czy Tesli, który mógłby stać się lokomotywą wzrostu. Wiele spółek z europejskich indeksów (np. banki) należy zaś do sektorów poszkodowanych przez pandemię i kryzys. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 Banks zyskał od tegorocznego dołka tylko 15 proc. a do szczytu z lutego brakuje mu aż 38 proc. (Sektor bankowy nie podniósł się nawet jeszcze po przednim kryzysie. Od szczytu z 2007 r. Stoxx Europe 600 Banks stracił aż 82 proc. i jest w pobliżu dołka z 2009 r. )