Również w gmachu na Świętokrzyskiej dokonała się w środę symboliczna zmiana warty, a na fotelu szefa resortu finansów zasiadł Andrzej Domański. Na krótkim brefingu prasowym zaznaczył, że jego priorytetem jest przygotowanie, razem z pracownikami MF, nowego projektu ustawy budżetowej na 2024 r.
– Prawdopodobnie będzie w niej inny deficyt budżetowy niż ten, który znamy dzisiaj – zaznaczył nowy minister finansów. – To oczywiście wynika z tego, że pojawią się w nim nowe elementy, a pewne wydatki zostaną zweryfikowane.
W projekcie przygotowanym przez rząd PiS we wrześniu, limit dla deficytu wyznaczono na 165 mld zł, czyli ok. 4,5 proc. PKB. To bardzo dużo, ponieważ jak tłumaczyła władza PiS, zabezpieczyć ma to realizację potrzeb w zakresie wzrostu wydatków militarnych, na politykę społeczną oraz ochronę zdrowia.
Z harmonogramu prac Sejmu wynika, że pierwsze czytanie przyszłorocznego budżetu zaplanowano już na czwartek 21 grudnia .
– Rzeczywiście najpilniejszym zadaniem dla nowego ministra finansów jest aktualizacja budżetu – komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK. – Z jednej strony musi on zostać uzupełniony o skutki nowych rządowych projektów zapowiedzianych we wtorkowym exposé premiera Donalda Tuska, a z drugiej strony – trzeba zapewnić efektywny sposób realizacji ogromnych potrzeb pożyczkowych na przyszły rok.