W piątek prezes GPW spotka się w Kielcach z firmami i samorządami województwa świętokrzyskiego. W poniedziałek dyskusja przeniesie się do Lublina, stolicy województwa lubelskiego. Aktywność obydwu regionów na rynku kapitałowym jest zauważalna, choć nadal bardzo skromna. Najwyższy czas, aby to zmienić.
Gros lokalnych gigantów to firmy niegiełdowe. Jednym z największych pracodawców na Lubelszczyźnie jest biłgorajski Black Red White. Niestety, w najbliższym czasie producent mebli nie planuje wejścia na GPW. – Spółka rozwija się w ramach organizacji i nie poszukuje finansowania na rynku kapitałowym – powiedzieli nam przedstawiciele Black Red White.
Gwiazdą województwa świętokrzyskiego jest natomiast Kolporter. Jeszcze nie tak dawno kielecka spółka szykowała się do debiutu.
– Decyzja była związana z planami dotyczącymi koncentracji rynku dystrybucji towarów FMCG. Już w 2010 r. rozpoczęliśmy prace przygotowawcze do IPO, debiut planowaliśmy na wrzesień 2011 r. Wydawało się, że po głębokim światowym kryzysie gospodarczym z lat 2008–2009 sytuacja jest stabilna i pojawia się dobra perspektywa dla giełdowego debiutu. Jednak pogłębiające się problemy finansowe kilku krajów strefy euro odbiły się bardzo mocno na giełdach. Również indeksy na warszawskim parkiecie zaczęły notować spore spadki. Uznaliśmy, że to sytuacja wyjątkowo niesprzyjająca. Na początku sierpnia 2011 r. podjęliśmy decyzję o rezygnacji z giełdy – mówi „Parkietowi" Mateusz Wiśniewski, wiceprezes Kolportera. – Trudno mówić o jakichś czynnikach jednoznacznie zniechęcających nas do giełdy. Raczej nie widzimy obecnie istotnych powodów skłaniających nas do podjęcia takiej decyzji. W tym momencie koncentrujemy się na jeszcze bardziej efektywnym wykorzystaniu własnych możliwości w tych obszarach, w których już mamy określoną pozycję. W zupełności wystarczy nam rozwój na poziomie kilku-, kilkunastu procent rocznie – dodaje Wiśniewski.
Swoimi giełdowymi doświadczeniami chętnie podzielili się przedstawiciele lubelskiego Ursusa. Mariusz Lewandowski, pełnomocnik zarządu ds. marketingu i handlu, przekonuje, że obecność na GPW przynosi jego spółce wymierne korzyści. – Decyzja o rozwoju biznesu przy wykorzystaniu rynku kapitałowego była częścią strategicznej wizji rozwoju Ursusa. Dla spółek o takiej historii i potencjale rozwoju giełda oferuje dostęp do kapitału potrzebnego do realizacji kluczowych projektów. W latach 2012–2014 pozyskaliśmy z emisji akcji 38 mln zł na projekty, które pozwoliły odbudować zaplecze produkcyjne. Dziś Ursus to jedyny polski producent ciągników z trzema zakładami produkcyjnymi, ponad 800 pracownikami, szeroką gamą produktów, w tym 19 modelami ciągników sprzedawanych w kraju i za granicą. Posiadamy własne centrum badań i rozwoju R&D w Lublinie. Takie dokonania w ciągu zaledwie kilku lat nie byłyby możliwe bez finansowania z GPW, ale także bez wiarygodności, jaką daje giełda dla naszych partnerów biznesowych i inwestorów – przekonuje Lewandowski.