Środa nie przyniosła istotnych zmian w wycenie krajowych obligacji skarbowych. Od kilku sesji ich rentowności konsolidują się w wąskim przedziale, nadal dość blisko poziomów najniższych, licząc od września. Po godz. 15 papiery PS1024 wyceniano stopą 6,61 proc., seria DS1027 oferowała 6,78 proc., a DS0432 6,72 proc. Podczas gdy rentowność dwulatek jest delikatnie niższa niż tydzień temu, papiery pięcio- i dziesięcioletnie oferują 10–15 pkt baz. więcej. To niewielka różnica, biorąc pod uwagę tegoroczną zmienność, krzywa dochodowości ma jednak tendencję do stromienia się. Podobnie zachowują się rentowności za oceanem. Banki centralne zbliżają się do końca planowanego zacieśniania polityki pieniężnej, a gospodarki pozostają na nie stosunkowo odporne. Choć widać pewne oznaki spowolnienia, rynki pracy nadal są mocne, a to nie sprzyja walce z inflacją. Taki obraz może oznaczać, że stopy procentowe będą musiały pozostać wyższe na dłużej, by zachęcać do oszczędzania i schładzać popyt. W efekcie inwestorzy oczekują większego wynagrodzenia za dłuższe terminy. Zmiany na długu są niewielkie, bo spora liczba inwestorów wróci do handlu dopiero w nowym roku. Ograniczonej aktywności na długu towarzyszy za to duża zmienność notowań złotego. Po południu za euro płacono 4,70, a za dolara 4,42, o około 7 gr więcej niż w piątek. To korzystna zmiana dla posiadaczy aktywów walutowych, których datę wyceny ustalono na koniec roku.