Starając się sklasyfikować charakter sierpniowej przeceny, w dalszym ciągu uważam, że mamy do czynienia z jednorazowym krachem, w którym następuje szybki i silny powrót rynków do rzeczywistości nienadążającej za wcześniejszymi zwyżkami indeksów. Jest to sytuacja odwrotna do scenariusza wejścia rynków w długotrwałą bessę, kiedy to indeksy wyprzedzają nadchodzącą dopiero recesję. Niestety, początek krachu oraz bessy wyglądają zawsze podobnie, więc z ich jednoznacznym określeniem musimy poczekać. Jednym z sygnałów sugerujących bardziej pozytywny obraz sytuacji jest zachowanie się cen niektórych surowców. W przeciwieństwie do połowy 2008 roku, kiedy to ceny kukurydzy, ryżu czy soi zaczynały falę dynamicznej przeceny po wcześniejszej hossie, obecne indeksy tych surowców kontynuują wyraźny trend wzrostowy lub, jak w przypadku soi, wybijają się górą z bocznej konsolidacji. Nieco tylko mniejszą siłą może się pochwalić tak wrażliwy na koniunkturę gospodarczą surowiec jak miedź.
Kolejnym ważnym czynnikiem, który pozwoli lepiej zdefiniować ostatnie wydarzenia, jest obserwowanie, w jaki sposób indeksy oraz konkretne spółki, które były liderem dwóch lat zwyżek, zachowają się w czasie najbliższych kilku tygodni. Jednym z przykładów jest firma Apple, która była praktycznie symbolem hossy. Niewielki zakres przeceny i bardzo silne odreagowanie w przypadku kursu spółki Stevena Jobsa, mogą świadczyć o zdrowych fundamentach wcześniejszej hossy i jedynie korekcyjnym charakterze sierpniowych spadków. Nieco bardziej skomplikowana wydaje się sytuacja w przypadku najlepszego, do niedawna, indeksu na świecie, czyli DAX-a, który reprezentuje najsilniej rosnącą gospodarkę krajów rozwiniętych. Zadziwiająco duża skala spadku tego indeksu (-26?proc.) oraz brak wyraźnego odreagowania mogą budzić niepokój. Porównując sytuację gospodarczą Niemiec oraz USA, a także ich pozycję fiskalną i kłopoty z zadłużeniem, ciężko jest mi wytłumaczyć znaczącą utratę siły DAX-a. Problemem nie jest wyłącznie słabość sektora bankowego w Europie, ale także znaczące spadki kursów dotychczasowych liderów niemieckiego przemysłu i eksportu, spółek Siemens i BASF. Obie te firmy nie odnotowały żadnego odbicia po prawie 30-proc. spadkach. Nawet zakładając rozpoczęcie recesji, kursy akcji tych przemysłowych gigantów zasługują na znaczące odreagowanie. Wydaje mi się, że początek września może być dobrym momentem do wyraźnego powrotu niemieckich spółek na podium. To, w jaki sposób poradzą sobie w czasie odbicia oraz czy potem pogłębią dołki, może dać odpowiedź na pytanie, czy to był tylko krach czy też początek recesji.