Przesądziły o tym doniesienia, że niektóre kraje strefy euro będą żądały od prywatnych banków większych odpisów od wartości posiadanych przez nie greckich obligacji. Wciąż niepewne są także losy dalszej pomocy finansowej dla Grecji.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że czeka na raport Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego na temat stanu greckich finansów i dopiero po jego analizie zdecyduje, czy konieczna jest rewizja lipcowej decyzji o pomocy finansowej dla Grecji w wysokości 159 mld euro.

Negatywnie na nastroje inwestorów wpłynęła też propozycja Komisji Europejskiej obłożenia podatkiem transakcji finansowych w całej Unii Europejskiej. Miałby on zacząć obowiązywać od 2014 r., a wpływy z niego szacuje się na 57 mld euro rocznie. Do spadków zachodnioeuropejskich indeksów przyczyniły się też pesymistyczne raporty niektórych spółek. Kurs akcji Man Group spadł o 23 proc., najwięcej od listopada 2008 r., gdy ten największy na świecie fundusz hedgingowy podał, że aktywa, którymi zarządza stopniały o 6 mld USD, bo spada popyt na produkty inwestycyjne.

Na nowojorskich giełdach nastroje były lepsze i notowano tam wzrosty indeksów, do czego przyczynił się przede wszystkim raport o największym od trzech miesięcy wzroście zamówień na dobra inwestycyjne w sierpniu. Zamówienia na komputery czy sieci telekomunikacyjne zwyżkowały o 1,1 proc., co świadczy o tym, że nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw nadal będą wspierały ożywienie gospodarcze. Zamówienia na wszystkie dobra trwałe wprawdzie spadły, ale mniej niż przewidywano.