Banki są obecnie jednym z najmocniejszych sektorów na warszawskiej giełdzie i mogą nim pozostać także w kolejnych miesiącach.
Perspektywy dla polskich akcji na 2018 rok nie są już tak klarowne jak na ten, ale na GPW wciąż widzimy potencjał do wzrostów.
Akcjonariusze banków notowanych na warszawskiej giełdzie zacierają ręce. Tylko w listopadzie indeks WIG-banki zyskał około 6%, podczas gdy WIG20 stracił 4,6% (głównie za sprawą słabego zachowania spółek paliwowych oraz KGHM). Impulsem do wzrostu cen akcji banków były przede wszystkim ich dobre wyniki finansowe za III kwartał br. Zyski wypracowane przez banki okazały się zgodne z oczekiwaniami analityków, a w kilku przypadkach nawet lepsze, m.in. za sprawą poprawiającej się marży odsetkowej.
Także w kolejnych miesiącach banki mogą zachowywać się lepiej niż szeroki rynek. Dostrzegają to inwestorzy, którzy grają pod szybsze, niż dotąd zapowiadano, podwyżki stóp procentowych w Polsce. Co prawda Rada Polityki Pieniężnej podtrzymuje swoje łagodne stanowisko w tej kwestii, jednak listopadowy odczyt inflacji na poziomie 2,5% rok do roku utwierdził inwestorów w przekonaniu, że do pierwszych podwyżek może dojść już pod koniec 2018 roku. Byłaby to zła wiadomość dla kredytobiorców, za to dobra dla banków, które w takim otoczeniu mogą osiągać wyższe przychody odsetkowe i poprawiać swoje wyniki finansowe.
Mały impuls dla energetyki
Niedawno rynek obiegła informacja ważna dla spółek energetycznych – Sejm przyjął ustawę o rynku mocy. Nowe prawo zakłada, że od 2021 r. wszystkie gospodarstwa zapłacą dodatkową „opłatę mocową" wynoszącą 2 złote miesięcznie. W zamian elektrownie oraz firmy energetyczne będą zobowiązane do utrzymywania określonych rezerw mocy i uwalniania ich, gdy zapotrzebowanie na energię gwałtownie wzrośnie. W zamyśle ustawa o rynku mocy ma zachęcić firmy energetyczne do inwestowania w nowe elektrownie, których budowanie jest obecnie nierentowne (z uwagi na zbyt niskie ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym).