Ceny materiałów budowlanych są w tym roku wyjątkowo wysokie. W ostatnich miesiącach podrożały średnio o kilkadziesiąt procent. Z danych Grupy PSB Handel wynika, że w okresie czterech pierwszych miesięcy tego roku, w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r., najbardziej wzrosła cena izolacji termicznych, bo aż o 63,4 proc. Po ponad 40 proc. podrożały: płyty OSB, ściany i kominy oraz sucha zabudowa. W tym zestawieniu stosunkowo najtańsze okazały się farby i lakiery, gdyż ich ceny wzrosły o 13,2 proc. Nie zmiana to faktu, że na rynku mamy dziś do czynienia z powszechną drożyzną. W dużej mierze wynika ona jednak z bardzo wysokich kosztów zakupu surowców i półproduktów.
– Dla zobrazowania sytuacji posłużę się przykładem: PMDI – główny surowiec do produkcji pian – zdrożał dwukrotnie rok do roku, silikon o ponad połowę, cena krzemionki z dużym prawdopodobieństwem będzie jeszcze wyższa niż obecnie. Dodatkowo duży wzrost cen energii, mediów już wywierają presję na inflację wynagrodzeń, co może wpływać istotnie na koszty operacyjne w kolejnych okresach – zauważa Jacek Michalak, prezes Seleny FM, firmy będącej globalnym producentem chemii budowlanej. Jego zdaniem fluktuacje cen i zawirowania w łańcuchach dostaw będą nam towarzyszyć również w kolejnych okresach. W tej sytuacji spółka zamierza kontynuować dotychczasową strategię elastycznego reagowania i dostosowania działań do charakterystyki poszczególnych rynków.
Mimo dużego popytu w ubiegłym roku Selenie FM nie udało się w całości przenieść wzrostu cen surowców na rynek i tym samym jej marże spadły. Z drugiej strony grupa zwiększyła udziały w rynku i dzięki temu poprawiła wyniki. – Aktualna sytuacja na rynku surowców jest w przeważającej większości znacznie bardziej stabilna niż w poprzednich okresach. Trzeba jednak pamiętać, że wpływ na działalność na różnych rynkach mają również wahania, które obserwujemy na rynku walut – twierdzi Michalak.
Daleko do normalności
Obecna sytuacja to w dużej mierze konsekwencja napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę i związanych z tym perturbacji. Według zarządu MFO, spółki będącej największym w Polsce producentem tzw. zimnogiętych profili stalowych wykorzystywanych m.in. w branży budowlanej i materiałów budowlanych, działania wojenne kompletnie zachwiały europejską gospodarką. – Zarówno Ukraina, jak i Rosja były istotnym źródłem dostaw m.in. stali, rudy żelaza, węgla, gazu i paliw. Zerwane łańcuchy dostaw spowodowały perturbacje i czasowe niedobory kluczowych dla gospodarki surowców, w tym stali, co wpłynęło znacząco na wzrost cen – mówi Jakub Czerwiński, członek zarządu MFO. Zauważa, że ceny stali od grudnia wzrosły o około 45 proc., a w stosunku do maja zeszłego roku o blisko 100 proc. Wyjątkowo drogie są też energia, gaz i transport.
– Sytuacja zaczyna się powoli stabilizować, ale raczej nie wrócimy szybko do normalności, bo rynek jest rozchwiany, a sytuacja dynamiczna. Do tego wszystkiego doszły jeszcze dodatkowe zmienne, jak kilkunastoprocentowa inflacja czy spore podwyżki stóp procentowych, co na pewno będzie miało wpływ na decyzje inwestycyjne Polaków, a co za tym idzie na popyt na wyroby budowlane – uważa Czerwiński. W jego ocenie w najbliższym czasie może to spowodować schłodzenie popytu. W długim terminie spodziewa się jednak znaczącego wzrostu zapotrzebowania w związku z zapowiadanymi planami odbudowy Ukrainy.