– Sytuacja w firmie przybrała zupełnie nieoczekiwany obrót. Jeszcze niedawno analitycy zakładali ponad 30 mln zł zysku netto Bomi w tym roku.
Tymczasem ujawniły się problemy, które były bardzo skutecznie maskowane przez zarząd. Ostatnie decyzje mają na celu uzdrowienie sieci detalicznej, a to będzie się wiązało z ogromnymi odpisami, na co zostaną utworzone rezerwy – mówi Tomasz Manowiec, analityk BM BGŻ. Podkreśla, że spółka nadwerężyła zaufanie inwestorów i będzie to negatywnie wpływać na jej notowania w najbliższym czasie. – Ustanowienie historycznych dołków może prowokować do dalszej wyprzedaży – uważa analityk.
Wyniki za III kwartał ujawniły, że Bomi musi przejść gruntowną restrukturyzację, aby poprawić rentowność sieci. W tym roku grupa będzie aż 102,9 mln zł na minusie. W 2011 r. ma już się pojawić zysk netto na poziomie 19,2 mln zł.
Miesiąc temu Andrzeja Wojciechowicza na stanowisku szefa Bomi zastąpił Marek Romanowski.– Działania nowego prezesa będą na pewno radykalne. Trudno powiedzieć, czy Bomi będzie w stanie w przyszłym roku wrócić do rentowności. Zwłaszcza że restrukturyzacja ma dotyczyć głównego biznesu spółki, czyli sieci delikatesów – podkreśla Adam Kaptur, analityk Millennium DM.