[b]Co przesądziło o tym, że AFI Europe zdecydowało się wejść na warszawską giełdę w poszukiwaniu kapitału? Główny akcjonariusz notowany jest w Tel Awiwie, siostrzana spółka AFI Development – w Londynie. Z kolei z Czech, Rumunii czy Serbii, gdzie AFI Europe prowadzi większość swoich biznesów, bliżej jest chociażby do Wiednia. [/b]
Jesteśmy środkowoeuropejską spółką i naturalny był dla nas wybór największej giełdy w tym regionie. Siłą warszawskiego rynku są polskie instytucje finansowe – fundusze emerytalne i inwestycyjne, poprzez GPW inwestują również światowi gracze. Liczymy również, że dzięki naszym projektom deweloperskim w Polsce nie jesteśmy anonimowi dla polskich inwestorów.
[b]Oferta AFI Europe jest największą prowadzoną w Warszawie przez firmę deweloperską od wybuchu kryzysu. Nie obawiacie się, że 500 mln zł, które maksymalnie pozyskać chcą spółka i jej właściciele, to może być za dużo jak na dzisiejsze możliwości polskiego rynku?[/b]
Jestem optymistą. Oferty PZU czy GPW pokazały, że potencjał polskiego rynku jest nawet większy. W trakcie roadshow będziemy starali się przekonać inwestorów o wartości naszych aktywów i przewagach konkurencyjnych.
[b]Jednym z najważniejszych rynków, na których inwestuje AFI Europe, jest Rumunia. Analitycy przekonują, że tamtejszy rynek nieruchomości jeszcze nie wrócił na ścieżkę wzrostu po kryzysie. Tymczasem gros inwestycji, które mają być finansowane m.in. środkami pozyskanymi z emisji akcji, będzie realizowanych w tym kraju. Czy to właściwy czas na ich rozpoczęcie? [/b]