Czekamy tylko na odbiór dokumentacji. Fabryka będzie wytwarzała 800 ton granulatu miesięcznie – mówi Jacek Orzeł, prezes spółki, która do tej pory zajmowała się sprzedażą opon w Internecie.
Orzeł zakłada, że nowy biznes już w tym roku przyniesie 8–10 mln zł przychodów. Oznaczałoby to wzrost obrotów do ponad 40 mln zł (w 2011 r. było to 33 mln zł). Znacznie poprawi się też rentowność. – Nasze marże handlowe są dość niskie. Nie przekraczają 3 proc. Z kolei ze sprzedaży granulatu będziemy mieli 20–30 proc. marży – ujawnia Orzeł. Twierdzi, że aż 90 proc. czystego zarobku spółki będzie pochodziło ze sprzedaży zutylizowanych opon.
W 2011 r. firma miała 1,1 mln zł zysku netto. Gros tej kwoty było wynikiem przejęcia kontroli nad oponiarską spółką Astor.
Wybudowanie zakładu utylizacji opon kosztowało ok. 30 mln zł. Pieniądze pochodziły z emisji akcji (3 mln zł) i obligacji, które zostały częściowo wykupione (po zrolowaniu uzyskano 11,5 mln zł). Pozostałą część stanowiły dotacje unijne.
Termin oddania inwestycji kilkukrotnie przesuwano. Początkowo zakład miał ruszyć pod koniec 2010 r. Opóźnienia tłumaczono najpierw nieprzyznaniem dofinansowania w pierwszym terminie, a potem spóźnieniami w wypłacaniu pieniędzy.