Rok 2011 był niezwykle udany dla branży windykacyjnej. Z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet" (wzięło w niej udział 13 spółek, w tym 11 notowanych na GPW i NewConnect) wynika, że w ubiegłym roku do firm windykacyjnych trafiły sprawy o wartości ponad 14,6 mld zł. Jest to o ponad 76 proc. więcej niż w 2010 r. Rosną także wyniki finansowe windykatorów. Analitycy spodziewają się rekordowego zysku netto branży za 2011 r.
Akcjonariusze nie mogą narzekać – papiery spółek windykacyjnych wprawdzie w zeszłym roku staniały średnio o 8 proc., ale WIG spadł o ponad 20 proc. Ten rok ma być dla windykatorów jeszcze lepszy, a i ich akcje mogą podrożeć.
Podaż wciąż rośnie
Z naszych danych wynika, że windykatorzy samodzielnie kupili należności warte blisko 8 mld zł. Pozostała część to zlecenia od klientów.
Wzrost podaży wierzytelności na rynku wiąże się z kilkoma kwestiami. Przede wszystkim kłopoty Polaków z długami są coraz większe. Według ostatniego raportu InfoDług na koniec 2011 r. liczba osób nieregulujących terminowo zobowiązań przekroczyła 2 miliony. Łączna kwota zaległych płatności wyniosła 35,48 mld zł. Oznacza to, że w ciągu minionego roku takie długi Polaków wzrosły o ponad 10 mld zł.
Kolejna przyczyna wzrostu rynku to coraz większa skłonność instytucji finansowych do korzystania z usług windykatorów. – Banki chętniej odsprzedają przedterminowe kredyty, uwalniając tym samym pieniądze na nowe akcje kredytowe i poprawienie wskaźników jakości portfeli kredytowych – mówi Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK.