Akcjonariusze windykatorów mają powody do optymizmu

W 2011 roku wartość spraw, które trafiły do windykacji, przekroczyła 14,6 mld zł – wynika z zebranych przez „Parkiet” danych. To woda na młyn dla spółek z tej branży, bo mogą więcej zarobić. A specjaliści spodziewają się, że ten rok może być jeszcze lepszy

Publikacja: 04.02.2012 05:46

Akcjonariusze windykatorów mają powody do optymizmu

Foto: GG Parkiet

Rok 2011 był niezwykle udany dla branży windykacyjnej. Z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet" (wzięło w niej udział 13 spółek, w tym 11 notowanych na GPW i NewConnect) wynika, że w ubiegłym roku do firm windykacyjnych trafiły sprawy o wartości ponad 14,6 mld zł. Jest to o ponad 76 proc. więcej niż w 2010 r. Rosną także wyniki finansowe windykatorów. Analitycy spodziewają się rekordowego zysku netto branży za 2011 r.

Akcjonariusze nie mogą narzekać – papiery spółek windykacyjnych wprawdzie w zeszłym roku staniały średnio o 8 proc., ale WIG spadł o ponad 20 proc. Ten rok ma być dla windykatorów jeszcze lepszy, a i ich akcje mogą podrożeć.

Podaż wciąż rośnie

Z naszych danych wynika, że windykatorzy samodzielnie kupili należności warte blisko 8 mld zł. Pozostała część to zlecenia od klientów.

Wzrost podaży wierzytelności na rynku wiąże się z kilkoma kwestiami. Przede wszystkim kłopoty Polaków z długami są coraz większe. Według ostatniego raportu InfoDług na koniec 2011 r. liczba osób nieregulujących terminowo zobowiązań przekroczyła 2 miliony. Łączna kwota zaległych płatności wyniosła 35,48 mld zł. Oznacza to, że w ciągu minionego roku takie długi Polaków wzrosły o ponad 10 mld zł.

Kolejna przyczyna wzrostu rynku to coraz większa skłonność instytucji finansowych do korzystania z usług windykatorów. – Banki chętniej odsprzedają przedterminowe kredyty, uwalniając tym samym pieniądze na nowe akcje kredytowe i poprawienie wskaźników jakości portfeli kredytowych – mówi Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK.

Szacuje się, że w ubiegłym roku 90 proc. banków działających na naszym rynku sprzedało część złych długów do firm windykacyjnych. Wciąż jednak brakuje banków, które regularnie sprzedawałyby portfele wierzytelności. Specjaliści przekonują, że w tym roku sytuacja ta ma się poprawić, dzięki czemu windykatorzy będą mieli jeszcze więcej pracy.

– Patrząc na trend, jaki ukształtował się w branży, mogę powiedzieć, że bieżący rok zapowiada się obiecująco. Myślę, że instytucje finansowe dojrzały już do systematycznej?sprzedaży wierzytelności i w tym roku możemy się spodziewać nieznacznego, około 10–15-proc. wzrostu skali sprzedaży w stosunku do zeszłego roku – mówi Artur Górnik, prezes Kredyt Inkaso.

Zyski będą rekordowe

Liderem rynku jest wrocławska firma Kruk. Wartość spraw przyjętych do windykacji przez spółkę przekroczyła 6,1 mld zł. Nie były to jednak jedyne inwestycje Kruka w ubiegłym roku. Spółka od kilku lat działa aktywnie na rynku rumuńskim. W ubiegłym roku rozpoczęła także działalność w Czechach. Łącznie na obu rynkach nabyła wierzytelności o wartości nominalnej ponad 2,7 mld zł. Prezes spółki Piotr Krupa już zapowiedział, że jego firma będzie wciąż aktywna na wszystkich tych rynkach. Nie chce jednak prognozować, jakiej wielkości portfel spółka może kupić w 2012 r. Jak podkreśla, będzie to w dużej mierze zależeć od tego, jak będzie kształtować się podaż portfeli wierzytelności przez banki.

– Osobiście uważam, że będzie ona duża. Szacujemy, że podobnie jak w 2011 r. poziom nakładów inwestycyjnych całej branży sięgnie 0,8–1 mld zł

– mówi Krupa.

Poprawę w branży windykacyjnej widać także po wynikach spółek. Po trzech kwartałach przedstawiciele branży z GPW i NewConnect zarobili na czysto ponad 120 mln zł. W całym 2010 r. było to niecałe 70?mln zł. Analitycy się spodziewają, że zyski branży będą dalej rosły.

– Spółki windykacyjne zainwestowały rekordowe pieniądze w zakup portfeli wierzytelności. Spodziewam się, że w związku z tym następne kilka lat przyniesie sowite zyski z windykacji – mówi Górski.

Najważniejszy jest kapitał

Chętnych do zakupów wierzytelności w ubiegłym roku było tak wielu, że – jak wynika z wypowiedzi specjalistów z branży – ceny sprzedawanych portfeli wyraźnie poszły w górę. Za portfel bankowych długów detalicznych firmy muszą płacić około 17?proc. ich wartości nominalnej. Jeszcze więcej trzeba płacić za wierzytelności telekomunikacyjne. Ich cena często przekracza 30 proc. wartości nominalnej.

– Sytuacja taka nie może trwać wiecznie. Dzięki dokonanym zakupom ilość gotówki w dyspozycji firm windykacyjnych znacząco zmalała. Nabyte portfele nie zdążą wygenerować takich przepływów, aby wystarczyło to na finansowanie kolejnych transakcji. Spadek apetytu na nowe portfele bez wątpienia wpłynie na obniżenie poziomu oferowanych za nie cen – mówi Krzysztof Matela, prezes EGB Investments.

To właśnie pozyskanie kapitału będzie głównym wyzwaniem dla branży w tym roku. W 2011 r. giełdowe firmy windykacyjne wyemitowały obligacje o łącznej wartości blisko 700 mln zł. Biznes windykacyjny wciąż jednak potrzebuje gotówki, by móc finansować nie tylko zakupy, ale także procesy windykacyjne. Specjaliści podkreślają jednak, że inwestorzy instytucjonalni, angażując się w obligacje windykatorów, są coraz bardziej selektywni. Chętniej udzielają finansowania podmiotom o większej skali działalności i długim?doświadczeniu.?Ich?zda-

niem to właśnie takie firmy będą głównymi beneficjentami rosnącego rynku obrotu wierzytelnościami.

[email protected]

Analitycy: akcje spółek windykacyjnych będą w tym roku opłacalną inwestycją

Akcjonariusze spółek windykacyjnych mają w tym roku powody do zadowolenia. Od początku 2012 r. jedynie trzy z 12 firm są pod kreską. Średni zwrot z akcji firm zajmujących się obrotem wierzytelnościami wynosi ponad 11 proc.

Najwięcej od początku roku zarobili akcjonariusze Cash Flow. Akcje spółki podrożały o ponad 40 proc. Ponad 30-proc. wzrost uzyskała notowana na rynku alternatywnym firma e-Kancelaria.

O?ponad 20 proc. podrożały akcje Centrum Finansowego Banku BPS.

Analitycy podkreślają, że ostatnie zwyżki kursów akcji spółek windykacyjnych nie są zaskoczeniem. W ich opinii w obliczu zbliżającego się spowolnienia gospodarczego firmy windykacyjne mogą być jedną z nielicznych branż, która nie tylko nie straci, ale może nawet na tym zyskać.

– Mimo że spółki z branży windykacyjnej nie należą obecnie do najniżej wycenianych na warszawskiej giełdzie, to nie należy przechodzić obok nich obojętnie. Jeżeli zwrócimy uwagę na wyniki finansowe, to zauważymy, że od kilku kwartałów mamy do czynienia z rosnącymi przychodami, którym towarzyszą również rosnące zyski. Takie zachowanie wyników finansowych uzasadnia wyższą wycenę branży – mówi Grzegorz Zięba, kierownik sprzedaży detalicznej KBC Securities. – Oczywiście, kryzysowe odczucia w gospodarce również mają pozytywny wpływ na tę branżę, jako jedną z niewielu, która może cieszyć się z kryzysu – dodaje Zięba.

Nieco mniejszym optymistą jest Witold Wroński, doradca inwestycyjny BNP Paribas Bank Polska. – Uważam, że akcje spółek windykacyjnych wciąż mogą stanowić interesującą inwestycję, jednak nie aż tak atrakcyjną jak w 2011 r. Po bardzo szybkim wzroście rynku windykacyjnego w Polsce w zeszłym roku nie spodziewam się powtórki podobnej dynamiki w tym roku. W mojej ocenie będzie to miało przełożenie na wyniki spółek z tego sektora, w przypadku których bardziej prawdopodobny jest wzrost kilku, a nie kilkudziesięcioprocentowy. Mimo to moim zdaniem w tym roku akcje spółek windykacyjnych będą stanowiły bardziej atrakcyjną inwestycję od emitowanych przez nie obligacji – tłumaczy specjalista z BNP?Paribas.

Na giełdzie i na NewConnect notowanych jest już 12 firm zajmujących się obrotem wierzytelnościami. Ubiegły rok to prawdziwy szturm windykatorów na parkiety – w 2011 r. na głównym i alternatywnym zadebiutowało pięć firm. W maju na GPW pojawił się lider branży – wrocławska firma Kruk. W lipcu zadebiutowała firma Presco. Z kolei e-Kancelaria, Centrum Finansowe Banku BPS oraz DTP rozpoczęły przygodę z rynkiem kapitałowym od NewConnect.

Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił
Firmy
Zarząd Toi widzi podstawy do ostrożnego optymizmu
Firmy
Woda i ścieki wymagają większej uwagi
Firmy
Korekta zamiast hossy. Te spółki popadły w niełaskę