W środę upływa termin wyłączności na negocjacje w sprawie znaczącej inwestycji w spółkę zależną Veno, Veno Automotive, przyznany przez notowaną na NewConnect firmę inwestorowi z Chin. Pragnący zachować anonimowość podmiot z Kraju Środka miał być zainteresowany znaczącą inwestycją w Veno Automotive, opracowującym projekt sportowego samochodu VenoCar lub zawiązaniem joint venture, które miałoby się zająć produkcją auta.
Z naszych informacji wynika, że do polsko-chińskiego mariażu nie dojdzie. Arkadiusz Kuich, prezes Veno, proszony o komentarz w tej sprawie poinformował nas, że wraz z upływem wyłączności spółka poinformuje o rezultatach negocjacji.
Informacje o rozmowach z chińskim inwestorem przełożyły się na skokowy wzrost zainteresowania akcjami Veno i to pomimo tonujących nastroje komentarzy władz spółki. Na pierwszej sesji po publikacji komunikatu w tej sprawie właściciela zmieniło ponad 48 mln akcji (15 proc. kapitału).
Prezes Veno podkreśla, że rezultat negocjacji z Chińczykami nie będzie miał wpływu na krótkoterminowe plany Veno Automotive. – Firma ta z emisji akcji pozyskała środki na kontynuowanie prac nad prototypem. Trwają przygotowania do debiutu spółki na NewConnect. Nastąpi on po prezentacji auta – informuje Kuich. Veno Automotive jesienią podwyższyło kapitał z 0,6 mln zł do 2,3 mln zł, emitując 17,2 mln akcji o nominale 0,1 zł. 14,6 mln walorów objęło po nominale Veno w drodze konwersji pożyczki. Reszta trafiła do nowych inwestorów. Po jakiej cenie sprzedawane były akcje? – Wyższej od nominału – mówi jedynie Kuich.
W lutym 2011 r. miną trzy lata od rozpoczęcia prac nad projektem VenoCara. Termin ukończenia prac nad prototypem był już kilkakrotnie przesuwany. Ostatnio Veno informowało, że premiera auta nastąpi w I kw. 2011 r. Z naszych ustaleń wynika jednak, że w tym terminie nie uda się raczej ukończyć prototypu. Prezes Kuich unika deklaracji w sprawie ostatecznego terminu zamknięcia projektu.