Polsko - francuska grupa alkoholowa Belvedere zapowiedziała, że do Warszawy przybędzie około 600 osób z kilku jej zakładów. Protestujący wręczą także petycję na ręce ambasadora Francji.
Jak informuje firma załoga protestuje "przeciwko niejasnym (korupcyjnym) zachowaniom, do których dochodzi w Trybunale Handlowym w Dijon". Według Belvedere jest to druga odsłona wojny o markę Sobieski. Tyle, że tym razem na gruncie francuskim. W 2009 r. firma uniknęła bankructwa dzięki ochronie francuskiego sądu. Plan naprawczy zakłada, że w ciągu 10 lat spłaci ok. 550 mln euro zadłużenia. Pierwszą ratę przekazała w listopadzie 2010 r.
Belvedere zwraca uwagę, że na jej szkodę działa The Bank of New York Mellon reprezentujący część wierzycieli. Niemal dwa lata temu zabiegał przed polskim sądami o upadłość spółek Belvedere. Obecnie, ten sam bank, podejmuje próby wrogiego przejęcia grupy we Francji. Zarzuca on grupie, że ta nie wywiązuje się planu naprawczego i m.in. na przestrzeni ostatnich miesięcy nie doprowadziła do sprzedaży spółki Marie Brizard. "Próbuje się zanegować fakt, że sprzedaż wybranych filii grupy nie była celem samym w sobie, lecz miała umożliwić jej terminowe regulowanie płatności w ramach planu" — podkreśla zarząd w oświadczeniu. Dodaje, że pod koniec 2010 r. doprowadził do sprzedaży innej spółki — Florida Distillers. Uzyskał za nią w sumie 79 mln dolarów, wobec 56 mln dolarów, które wydał na jej zakup w 2007 r.
Protest pracowników Belvedere ma się odbyć także jutro między godz. 10 a 16.