Na przejęcia Graal wydał do tej pory ok. 125 mln złotych. Kwota ta uwzględnia tylko ceny zakupu przedsiębiorstw, a nie koszty ich restrukturyzacji. Kapitalizacja spółki od jej wejścia na giełdę spadła z 73 mln zł pod koniec 2005 r. do ok. 58 mln złotych dzisiaj. W szczytowym momencie w kwietniu 2007 r., kiedy walory Graala wyceniano na 47 zł, rynkowa wartość tej firmy przekraczała 370 mln zł. Dziś za akcje płaci się ok. 7 zł. Skąd takie różnice?
– Konsolidacja rynku przetwórców rybnych prowadzona przez Graala miała doprowadzić do wzrostu rentowności całego biznesu. Ale po tylu latach widać, że ta strategia przynosi efekty w postaci wzrostu przychodów, lecz nie wyniku netto – zauważa Adam Kaptur, analityk z DM Millennium. Za przyczynę braku dobrych wyników analityk uważa głównie niekorzystną sytuację makroekonomiczną i kłopoty branży spowodowane wzrostem cen surowców. – Kryzys sprawił, że nie widać efektów dotychczasowych przejęć. Być może będą zauważalne, gdy zmieni się sytuacja na rynku – dodaje. Podkreśla, że o ile kiedyś rynek entuzjastycznie reagował na informacje o konsolidacji, o tyle teraz raczej czeka na jej efekty. Tym tłumaczy spadek i wahania kursu spółki.
Kolejna fala przejęć
Ale Graal, który od wejścia na GPW wchłonął już dziewięć firm, nie rezygnuje z ambicji dalszego konsolidowania sektora. – Najbardziej zaawansowane rozmowy dotyczą teraz trzech czy czterech firm. Wśród nich jest Contimax z Bochni i BG Production z Koszalina. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku dojdzie do jakiegoś aliansu – mówi Bogusław Kowalski, prezes i główny akcjonariusz Graala (ma 41,5 proc. kapitału). Podkreśla, że tym razem przejęcia nie będą finalizowane jednocześnie, jak to miało miejsce w 2006 roku.
Zbyt szybkie tempo
Rzeczywiście, w 2006 r. Graal kupił cztery spółki rybne – Kooperol, Gaster, Kordex i Koral –oraz zawarł wstępną umowę kupna pakietu większościowego Agro-Fisha. – Gdybym miał podejmować jeszcze raz decyzję, to nie robiłbym zakupów tak szybko. Z perspektywy czasu oceniam, że wszystkie transakcje były potrzebne, bo wzmacniały grupę i wprowadzały ją w nowe obszary działania. Jednak nie wszystkie spółki w momencie przejęcia były rentowne, a restrukturyzowanie ich pociągnęło za sobą określone koszty, co przełożyło się na wyniki – stwierdza Kowalski.
Najwyraźniej jednak nie wszystkie zakupy okazały się tak potrzebne, skoro pod koniec 2010 r. grupa pozbyła się udziałów w Agro-Fishu. – Produkcja mączki rybnej, którą zajmuje się ta firma, przestała?być opłacalna, ponadto spółka odstawała od naszego core biznesu – wyjaśnia Kowalski. – Na pewno nie straciliśmy na tej transakcji, bo sprzedaliśmy firmę za tyle, za ile ją nabyliśmy – ok. 4 mln zł – dodaje Robert Wijata, członek zarządu Graala, ale w odróżnieniu od prezesa ocenia, że transakcja była niepotrzebna.