Prezes Zrembu liczy na Irak

Krzysztof Kosiorek-Sobolewski, wieloletni inwestor giełdowy i prezes produkującego kontenery Zrembu Chojnice nie miał ostatnio dobrej passy

Aktualizacja: 24.02.2017 06:04 Publikacja: 22.10.2011 12:23

Prezes Zrembu liczy na Irak

Foto: Materiały Producenta

– Dziś nie czuję się kompetentny, żeby radzić komukolwiek, jak inwestować na giełdzie, bo sam ostatnio straciłem na inwestycjach bardzo dużo pieniędzy – tłumaczy Kosiorek-Sobolewski.

Ale już ma pomysł jak to odrobić. Teraz bardziej niż na lokowanie pieniędzy w polskich spółkach stawia na inwestycje w Iraku.

Strata nie do odrobienia

Jeszcze dwa lata temu liczył na zwrot inwestycji w Jago. W wyniku fuzji dystrybutora mrożonek i lodów z firmą Stormm, w której posiadał blisko 33 proc. akcji, pozostał z pakietem 7,4 proc. kapitału w połączonym przedsiębiorstwie. Wtedy traktował to jako inwestycję długoterminową i deklarował, że nie będzie zmniejszał zaangażowania w Jago. Na początku tego roku, po dwóch słabych latach w spółce, zszedł poniżej 5-proc. progu. Dziś zapytany o Jago mówi tylko: - To jest strata mojego życia. Kupowałem akcje Jago po 4-5 zł. Później było połączenie ze Stormm, którego akcje w emisji aportowej obejmowałem po około 8 zł, a następnie za 2,5 akcji Stormm dostałem 1 akcję Jago. Przy dzisiejszym kursie mój pakiet jest wart w granicach 500 tys. zł, czyli dużo poniżej 10 proc. tego, co wtedy – wylicza Kosiorek-Sobolewski.

Na razie nie podjął ostatecznej decyzji, czy pakiet sprzedać czy zostawić. – Mogę go upłynnić na jednej sesji, a czy go sprzedam po 30 groszy za akcję, czy po 50 groszy to nie ma najmniejszego znaczenia. Najchętniej zapomniałbym o tej inwestycji – podkreśla wielokrotnie.

Nie widzi już bowiem możliwości odrobienia straty, jeśli spółka będzie funkcjonowała w takim dotychczasowej formule. Pomóc mógłby – jego zdaniem – inwestor strategiczny, który przyniósłby pomysły na restrukturyzację i potrzebny kapitał. – Jago ma teraz zbyt rozbudowaną i kosztochłonną strukturę. Stworzono ją po to, by dynamicznie zwiększać przychody. Niestety przez dwa sezony letnie ze względu na kiepską pogodę sprzedaż była słaba. Spółka powinna już jakiś rok temu rozszerzyć działalność o dystrybucje innych produktów i rozpocząć produkcję dla marek własnych sieci – radzi inwestor. Nie wypaliły też rozmowy dotyczące fuzji ze spółkami branżowymi m.in. Igloteksem oraz Iglokrakiem, których właściciele - Ipopema FIZ oraz Penta Investments – zawarli porozumienie o połączeniu. – Te rozmowy usypiały czujność zarządu i dawały złudne nadzieję akcjonariuszom, w tym także i mnie, że spółka wydostanie się z dołka. A tymczasem strata się pogłębiała – dodaje Kosiorek-Sobolewski. W 2010 Jago miało 42 mln zł skonsolidowanej straty netto.

Zwiększy zaangażowanie w Zrembie?

Teraz prezes Zrembu stawia raczej na przedsiębiorstwo, którym zarządza i którego jest jednym z głównych akcjonariuszy (ma ok.8,8 proc.), choć i tu kłopoty. Spółka w ub.r. była prawie 9 mln zł na minusie. – Wynik rozpoznawany na działalności łącznej zawiera wszelkie odpisy w wysokości 3,3 mln zł. związane m. in. z  nieudaną transakcją zakupu ZCP od Stoczni Tczew w upadłości. Zamierzeniem przyświecającym tej transakcji była kontynuacja produkcji stoczniowej i w zakresie konstrukcji stalowych z wybranym partnerem strategicznym. Nie udało się tej transakcji sfinalizować zgodnie z naszymi zamierzeniami i duchem umowy przedwstępnej, wskutek czego na skutek szeregu negatywnych wydarzeń związanych z tym przedsięwzięciem, zmuszeni byliśmy uchylić się od skutków prawnych oświadczenia woli wspomnianej umowy i spółka celowa została postawiona w stan likwidacji – wyjaśnia szef Zrembu. Dodaje, że aktualnie trwa windykacja należności spółki, której celem jest doprowadzenie procesu likwidacyjnego do końca, co wiąże się ze stworzeniem w niedalekiej przyszłości możliwości rozwiązania zawiązanych rezerw.

- Chętnie bym zwiększył zaangażowanie w Zrembie. Nie podjąłem jeszcze decyzji, kiedy mogłoby to nastąpić, bo na razie pochłania mnie restrukturyzacja spółki – podkreśla Kosiorek-Sobolewski. Jego myśli, oprócz wdrażania planu naprawczego w spółce zaprząta teraz bowiem nowy biznes, w który włożył własne pieniądze.

Teraz Iraq Poland

Kosiorek-Sobolewski, po tym jak sparzył się na inwestycjach na warszawskiej giełdzie, inwestuje w Iraku. Ponad rok temu stworzył spółkę Iraq Poland Trade & Investment, której jest mniejszościowym udziałowcem (51 proc. kontroluje Zremb). Ma ona zarabiać na pośredniczeniu. – Chcemy zapraszać polskie i czeskie firmy zainteresowane udziałem w inwestycjach na terenie Iraku razem z tamtejszymi partnerami. Organizujemy spotkania biznesowe i na szczeblu administracyjnym, by taką współpracę ułatwić, bo mamy tam strukturę, rozpoznany rynek i kontakty – wyjaśnia Kosiorek-Sobolewski. Jego firma już podpisała kilka listów intencyjnych z irackimi spółkami. Przedstawiciele firm energetycznych i z sektora obrony cywilnej byli w lipcu z wizytą w Polsce u swoich polskich odpowiedników. Jak twierdzi Kosiorek-Sobolewski są to już dość zaawansowane projekty – firmy wyceniają swoje usługi i rozmawiają o próbnych partiach. W listopadzie reprezentanci rodzimych spółek planują wyjechać z kolei na rekonesans do Iraku. – Irak, a przede wszystkim Bagdad są rynkami bardzo zamkniętymi, wręcz hermetycznymi. Tam nie można wejść ot tak sobie, tylko trzeba mieć pośrednictwo. Jednocześnie jest to kraj, który teraz potrzebuje inwestycji w niemal każdej sferze, a jego rząd chce przez najbliższe 10 lat przeznaczyć na odbudowę w sumie 500-700 mld dolarów – opisuje Kosiorek-Sobolewski. A działający w Iraku Ireneusz Sulkowski dodaje: To jest ostatni moment, żeby polskie firmy mogły spokojnie tu wejść, za dwa lub trzy lata zacznie się bardzie agresywna polityka. Potencjał jest niesamowity, bo rząd oddaje nawet deweloperom za darmo grunty z podłączonymi mediami. Francuzi i Niemcy na razie przyglądają się z boku tym inwestycjom, ale Chińczycy już do drzwi zaczynają pukać do drzwi – twierdzi Sulkowski, który jest członkiem zarządu Iraq Poland. Twierdzi, że najmniejsze przetargi rządowe opiewają na kwoty kilku milionów dolarów, ale najczęściej inwestycje idą w dziesiątki milionów dolarów.

Wśród najbardziej „potrzebujących" sektorów wymieniają energetykę, telekomunikację, infrastrukturę i przemysł spożywczy.

Zremb ma spijać śmietankę

- Nie wiem, kiedy zarobimy pierwsze pieniądze. To będzie zależało od zainteresowania polskich spółek. Liczę, że ta inwestycja zwróci się z naddatkiem. Być może nastąpi to za rok lub dwa lata. Ale o konkretnych liczbach nie chcę mówić, bo bez kontraktu w kieszeni będą brzmiały jak pobożne życzenia – zaznacza Kosiorek-Sobolewski, którego firma ma pobierać procent od takich transakcji ustalany w drodze negocjacji.

Ile zainwestował? Tego Kosiorek-Sobolewski nie chce powiedzieć. Ujawnia jedynie, że miesięczne utrzymanie biura w tym kraju kosztuje go 20-30 tys. dolarów miesięcznie. Tyle mniej więcej trzeba zapłacić za zakwaterowanie jednego człowieka, który działa na miejscu operacyjnie, jego transport po Iraku, ewentualne tłumaczenia, a także za obsługę prawniczą firmy. Firma chce zarabiać na pośrednictwie. – Nie chciałem tymi kosztami obciążać Zrembu, ale jeśli się ten biznes powiedzie, to spółka – jako większościowy akcjonariusz – będzie spijać śmietankę – zaznacza Kosiorek-Sobolewski.

Pieniądze wziął z giełdy – sprzedał akcje mniej znaczących spółek w swoim portfelu.

Nie ujawnia jednak, które polskie firmy są zainteresowane inwestowaniem w Iraku. - Wśród nich są zarówno podmioty niepubliczne jak i spółki giełdowe - mówi tylko.

Firmy
KNF zaakceptował nominacje trzech prezesów spółek skarbu państwa
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Firmy
Olbrzymia awaria komputerów z Windowsem. Nie działają banki, lotniska, służby ratunkowe
Firmy
PZU, BOŚ i BGK mają zgody KNF na nowych prezesów
Firmy
Ruszyła druga wojna o „pocztomaty”. Poczta Polska liczy na zwrot akcji
Firmy
Rynek IPO w Europie odżywa. Warszawa czeka na Żabkę
Firmy
Wezwania w Polsce. Przejmujący nie są hojni