Chodzi o ewentualny import z wykorzystaniem wirtualnego rewersu na tym rurociągu, co sprowadza się do kupowania błękitnego paliwa w Europie Zachodniej przy jednoczesnym fizycznym odbiorze zamówionych wolumenów napływających z kierunku wschodniego.

Obecnie w ten sposób na zasadach ciągłych możemy importować około 5,5 mld m sześc. surowca (wcześniej było to 2,3 mld) oraz około 2,7 mld m sześc. w sposób przerywany. Polska z państw Unii Europejskiej może też realizować fizycznie dostawy za sprawą gazociągów w Lasowie na granicy z Niemcami i w Cieszynie na granicy z Czechami. Ich roczne zdolności przesyłowe wynoszą odpowiednio 1,5 mld i 0,5 mld m sześc.

– Wzrost technicznych możliwości dostaw gazu w ramach wirtualnego rewersu na gazociągu jamalskim powoduje, że łącznie z kierunków zachodniego i południowego możemy już zaspokajać ponad 90 proc. naszych potrzeb importowych na błękitne paliwo – mówi Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu. Polska rocznie zużywa ponad 15 mld m sześc. gazu. Większe możliwości importu dają kupującym, m.in. PGNiG, Grupie Azoty i PKN Orlen, szanse na uzyskiwanie niższych cen za surowiec niż dotychczas.