W czwartek indeksy na warszawskiej giełdzie spadały. WIG jest o 17 proc. niżej niż u szczytu hossy, a wyceny spółek prezentują się zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż ich zagranicznych konkurentów. Jednocześnie utrzymuje się niski koszt finansowania dłużnego, co zachęca przejmujących. Od stycznia z GPW wycofano 19 spółek, a najwięcej transakcji zazwyczaj jest pod koniec roku.
Jednak jeśli spojrzymy szerzej, to zobaczymy, że nasz rynek M&A stanowi kroplę nie tylko w ujęciu globalnym, ale również europejskim. Według danych Mergermarket w I półroczu na naszym kontynencie zrealizowano ponad 3,4 tys. przejęć, wartych ponad 5 mld euro. Na Polskę przypadło 49 przejęć wartych ponad 1,5 mld euro (wobec 66 i 3,8 mld euro rok wcześniej).
Czy awans pomoże?
Z najnowszego raportu firmy CMS wynika, że optymizm ekspertów w Europie dotyczący aktywności M&A rośnie, ale jednocześnie podwoiła się grupa osób widzących zagrożenia na horyzoncie. Co czeka Polskę?
– Awans do grupy gospodarek rozwiniętych może przełożyć się na zainteresowanie zaangażowaniem w Polsce tych funduszy inwestycyjnych oraz funduszy private equity, które zgodnie ze swoją polityką nie podejmują inwestycji na rynkach uznawanych za wschodzące – mówi Rafał Zwierz, partner w zespole transakcyjnym kancelarii CMS. Dodaje, że z drugiej strony Polska będzie konkurować z innymi krajami rozwiniętymi.
Wtóruje mu Alicja Kukla-Kowalska, ekspertka z Fordaty. – Raczej pewne jest, że w związku z tym awansem nastąpi przegląd i przebudowa istniejących już portfeli inwestycyjnych, napływ mniejszych funduszy inwestycyjnych, a co za tym idzie – zwiększona liczba transakcji o mniejszej skali – mówi.