Idea Bank dostał od głównego akcjonariusza GetBacku, czyli spółki DNLD, której jednym ze wspólników jest Abris, wezwanie do rozpoczęcia rozmów ugodowych zmierzających do zaspokojenia „bliżej nieokreślonej" szkody DNLD.
Nagła zmiana stanowiska
Chodzi o podpisaną w marcu i przeprowadzoną w czerwcu 2016 r. sprzedaż przez bank wszystkich akcji GetBacku za 825 mln zł. DNLD twierdzi, że „praprzyczyny nieprawidłowości skutkujące przedstawieniem licznych zarzutów członkom poprzedniego zarządu GetBacku musiały już występować na etapie zawierania umowy sprzedaży". Prawdopodobnie mowa o kupowaniu portfeli wierzytelności po zawyżonej cenie i sztucznym zwiększaniu ich wartości, co pozwalało GetBackowi w 2017 r. – na co wskazuje analiza Komisji Nadzoru Finansowego – zawyżać wyniki i unikać odpisów wartości portfeli. DNLD twierdzi, że występuje „wysoce uzasadnione prawdopodobieństwo, że w toku negocjacji umowy sprzedaży Idea Bank wiedział, że sytuacja windykatora była mniej optymistyczna niż przedstawiona oficjalnie DNLD".
Idea Bank nie komentuje sprawy szerzej, niż podał w raporcie bieżącym. Nie zamierza podejmować jakichkolwiek rozmów z DNLD, nie znajdując podstaw rzekomej odpowiedzialności z tytułu sprzedaży GetBacku. Traktuje stwierdzenia DNLD jako insynuacje i próbę przypisania mu współodpowiedzialności za obecną sytuację windykatora, za którą – jak przekonuje – odpowiedzialny jest zarząd spółki i jej organy nadzoru. „Bank jednoznacznie odcina się od prób wciągnięcia go w odpowiedzialność za doprowadzenie do zagrożenia upadłością GetBacku" – dodaje Idea Bank. Przekonuje, że w momencie sprzedaży GetBack był w dobrej sytuacji finansowej i miał dobre perspektywy rozwoju.
Bank twierdzi, że portfele wierzytelności były analizowane przez DNLD przed zawarciem transakcji na podstawie danych przekazanych przez bank, a DNLD – zdaniem Idei – nigdy wcześniej nie kwestionował ich wartości. W lipcu Paweł Gieryński, partner w Abrisie, mówił „Forbesowi", że nie kwestionuje tego, iż w momencie zakupu GetBack był zdrowy.
Idea Bank przekonuje, że kryzys w GetBacku wywołany został przez działania jego zarządu po sprzedaży akcji. UKNF przypomina, że przekazywał do prokuratury uzupełnienia zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z dalszymi ustaleniami w zakresie nierzetelności danych GetBacku w 2017 r. Czy chodzi o rozszerzenie tych zarzutów na inne okresy, czy o zarzuty innego typu? Tego UKNF nie komentuje z powodu tajemnicy.