Właściciel spółki ją prowadzącej (czyli notowany na warszawskim parkiecie EC Będzin) podjął taką decyzję ze względy na aktualne warunki rynkowe i brak ustawy o wsparciu kogeneracji, co uniemożliwia realną wycenę. – Uznaliśmy, że nie jest to najlepszy moment na zbywanie aktywów, biorąc pod uwagę, dużą zmienność cen energii elektrycznej, uprawnień do emisji CO2 i wciąż dużą niewiadomą, jeśli chodzi o bardzo istotną dla branży ustawę - powiedział Krzysztof Kwiatkowski, prezes EC Będzin.
Nadal obowiązuje umowa pierwokupu dla Tauron Ciepło. Obecnie spółka nie prowadzi z nikim negocjacji. Wcześniej miała wyłączność na rozmowy z zainteresowanym podmiotem (nie była to spółka Taurona). Zarządzający będzińską elektrociepłownią uważają, że w przyszłości pojawi się lepszy moment na sprzedaż. Na razie jednak spółka zamierza się skupić na rozwoju działalności operacyjnej. Podtrzymuje też zapowiedź wypłaty co najmniej 50-proc., zysku w postaci dywidendy w 2019 r. Nie rezygnuje też z planów uruchomienia w tym i przyszłym roku dwóch lub trzech małych projektów kogeneracyjnych.
- Mamy zdolność organizacyjną i doradczą do równoległej obsługi dwóch lub trzech projektów kogeneracyjnych o wartości do 250 mln zł. Teraz skupiamy się na dynamicznym rozwoju naszej grupy, szczególnie usług finansowych oraz doradczo-inżynierskich poprzez naszą firmę Enegro-Utech. Widzimy tu olbrzymie pole do popisu, gdyż jest coraz więcej klientów z np. pozwoleniami na budowę, ale nie posiadających finansowania - powiedział Kwiatkowski.