Ewentualna upadłość Poldimu nie grozi stabilności Trakcji-Tiltry

Pytania do … Macieja Radziwiłła, prezesa Trakcji-Tiltry, rozmawia Tomasz Furman

Aktualizacja: 24.02.2017 00:36 Publikacja: 19.12.2011 14:32

Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji-Tiltry

Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji-Tiltry

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

W piątek Raifeissen, a wcześniej Pekao wypowiedziały firmie Poldim należącej do grupy Trakcja-Tiltra, umowy kredytowe. Dlaczego?

Poldim przeżywa trudne chwile. W III i IV kwartale dotarły do mnie informacje o poważnych problemach na kontrakcie budowy odcinka autostrady A1. Na skutek opóźnienia w wydaniu koncesji dla pobliskich kopalni kruszyw nastąpił lawinowy wzrost kosztów realizacji tego kontraktu. Wykazaliśmy to w raporcie za III kwartał. Od września strata jeszcze się pogłębiła. Spowodowało to emocjonalną reakcję banków, które zaskoczone tą sytuacją, poczuły sie wprowadzone w błąd przez zarząd Poldim. Nie chcę w tej chwili komentować, czy zarząd spółki wprowadził nas wszystkich w błąd czy powinien juz wcześniej tworzyć rezerwy na ten kontrakt. W zaudytowanym przez PwC sprawozdaniu na koniec marca i koniec czerwca nie wskazywano żadnych zagrożeń. Faktem jest, że w umowach na realizację budowy autostrad zamawiający, czyli GDDKiA przerzuciła na wykonawców wszystkie ryzyka narzucając jednocześnie mordercze tempo realizacji tych zadań. Nie jest to tylko nasz problem.

Jakie koszty zaważyły na tym, że kontrakt Poldimu przynosi straty?

Największa pozycja łączy się z tym, że Poldim oparł swoją ofertę na dostawach kruszywa z pobliskich złóż oddalonych około 4 km od placu budowy. Przez kilka miesięcy oczekiwania na koncesję pracownicy Poldimu musieli wozić takie same kruszywa, tylko droższe, ponad 50 km. Tymczasem przewiezienie 1 tony kruszywa to koszt blisko 30 groszy za każdy kilometr. Mówimy o milionach ton. Na dodatek w rejonie skrzyżowania w Strykowie, a tam właśnie Poldim buduje odcinek A1, występuje niespotykane natężenie robót. Wykonawcy konkurują o wszystkie potrzebne zasoby, brakuje ludzi, transportu itd., co skutkuje silnym wzrostem cen. Ceny paliw i mas bitumicznych wzrosły o kilkadziesiąt procent od czasu ofertowania. Nikt wykonawcom nie skompensuje tych strat. Z moich informacji wynika, że wiele firm dopłaci dziesiątki milionów do swoich kontraktów, dotyczy to także liderów branży. Zamawiający nie chce uznawać żadnych roszczeń wykonawców ani uznawać robót dodatkowych, ze wszystkim trzeba iść do sądu. Poldim ma ponad 20 mln zł roszczeń w związku z kontraktem A1.

Czy przed przejęciem grupy Tiltra nie można było przewidzieć obecnych problemów Poldimu?

Zimą i na wiosnę kiedy zamykaliśmy transakcję, nie było podstaw do takich podejrzeń m.in. dlatego że kontrakt na A1 był w bardzo wczesnej fazie realizacji. Najbardziej kosztowne problemy pojawiły się dopiero w późniejszym okresie. Ponadto, Poldim zrobił pewne rezerwy na kontrakt A1. Niemniej w ostatniej fazie negocjacji zmusiliśmy akcjonariuszy litewskich do zagwarantowania prezentowanego wcześniej inwestorom portfelowym poziomu zysków grupy. Widziałem już wtedy pewne zagrożenia, ale rzeczywistość przerosła obawy największych pesymistów.

Ubytek marży Poldimu stał się problemem płynności tej spółki. Stąd obecne problemy. Na dodatek akcjonariusze litewscy mają prawo zapłacić za swoje roszczenie obligacjami wyemitowanymi przez Trakcję-Tiltrę w ramach transakcji. Sprzedaż tych obligacji, ze względu na obserwowane w ostatnich miesiącach radykalne pogorszenie ocen branży budowlanej przez rynek finansowy, jest obecnie niemożliwa. Myślę, że warto podkreślić iż w okresie 12 miesięcy od zamknięcia transakcji spółkami z grupy Tiltra zarządzali i zarządzają nadal Litwini. Był to kluczowy warunek udzielenia przez nich gwarancji realizacji planowanego zysku, gdyż nie można przerzucić na kogoś pełni odpowiedzialności za realizację wyniku bez przekazania mu pełni władzy operacyjnej.

Kiedy akcjonariusze grupy Tiltra zapłacą karę za niedotrzymanie poziomu wyników finansowych?

Chcemy rozliczyć tę karę, a raczej korektę ceny jeszcze przed świętami. Spowoduje to bardzo wyraźne oddłużenie grupy o ponad 135 milionów. Warto podkreślić, że kwota ta znacznie przewyższy poziom strat zrealizowanych w bieżącym roku przez Poldim. Jeżeli dodamy do tego bliską juz sprzedaż akcji EWC i dobre wyniki sprzedaży mieszkań na naszym projekcie developerskim na Bemowie, to w najbliższym czasie Trakcja-Tiltra zmniejszy zadłużenie o ponad 200 mln zł.

Czy Poldim upadnie?

Rozmawiamy z bankami. Negocjacje nie są łatwe, ale wierzę, że znajdziemy dobre rozwiązanie. Możemy liczyć na naszych największych akcjonariuszy, którzy zadeklarowali pomoc. Mam nadzieję podpisać porozumienie tzw. stand-still z bankami. Sądzę, że wszystkie strony podejdą do tematu pragmatycznie i znajdziemy kompromis polegający na dokapitalizowaniu Poldimu i pewnej redukcji zadłużenia. Inaczej trudno będzie uratować tę firmę.

Czy kłopoty Poldimu mogą zagrozić płynności finansowej Trakcji-Tiltry?

Nie widzę absolutnie podstaw do takich obaw. Oczywiście  jesteśmy zdecydowani ratować Poldim, ale priorytetem jest zachowanie stabilności całej grupy. Poza niewielką gwarancją wydaną na rzecz Poldimu przez spółkę PEUiM Białystok, która sama w sobie nie jest duża, żadna inna spółka grupy Trakcja-Tiltra nie udzieliła Poldimowi gwarancji ani poręczenia. Ewentualny upadek Poldimu spowoduje oczywiście powstanie istotnej straty, ale nie będzie to strata gotówkowa i nie zagrozi stabilności ani grupy kolejowej ani kluczowej dla nas spółki Kauno tiltai, lidera budownictwa infrastrukturalnego na Litwie. Ogromne oddłużenie grupy w wyniku sprzedaży EWC, mieszkań i rozliczenia korekty ceny, spowoduje, że całość grupy będzie miała zadłużenie na rozsądnym poziomie.

Czy czuje się pan winny zaistniałej sytuacji?

Połączyliśmy sie z Tiltrą pod wpływem naszych większościowych akcjonariuszy z Hiszpanii. ComsaEmte jest sygnatariuszem umowy. Konsolidację poparło łącznie ponad 90 akcjonariuszy. Do końca starałem się poprawić tę transakcję. Mechanizm korekty ceny wprowadziłem już po uzyskaniu wszystkich zgód korporacyjnych. Audyt Tiltry przeprowadził PwC. Due diligence i wycenę najbardziej renomowane firmy na rynku. Mimo tych starań nie wszystko sie udało przewidzieć. Gdyby było to proste, to wiele innych, bardziej od Poldimu doświadczonych firm budowlanych, nie miałoby obecnie podobnych kłopotów związanych z budową polskich autostrad. Jestem gotowy ustąpić ze swojego stanowiska, ale chcę doprowadzić do końca proces sprzedaży EWC, rozliczenia korekty ceny i – mam wielką nadzieję - porozumieć sie z bankami w sprawie Poldimu.

Dziękuję za rozmowę

Budownictwo
Mennica chce zarządzać spornym biurowcem MLT
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Budownictwo
Ekspert: kredyt „Na start” nie jest potrzebny. Wręcz przeciwnie
Budownictwo
Kurs Budimeksu na giełdzie spada, bo akcje są za drogie? Ekspertka mówi, ile są warte
Budownictwo
Politycy i niedźwiedzie, czyli WIG-nieruchomości w dół
Budownictwo
Notowania deweloperów mieszkaniowych w dół. Jak odczytywać korektę?
Budownictwo
Jacek Tomczak, wiceminister rozwoju: Liczymy, że parlamentarzyści chcą wspierać polskie rodziny