Piotr Sobków, członek zarządu IDM.
Temat doregulowania zasad funkcjonowania agentów firm inwestycyjnych (AFI) budzi coraz więcej emocji. Tak jak można się było spodziewać, branża maklerska zgłosiła wiele zastrzeżeń do projektu stanowiska Komisji Nadzoru Finansowego (pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu). Sam nadzór zapowiada, że nic nie jest przesądzone, a ostateczna wersja stanowiska będzie gotowa jeszcze w tym roku.
Uwagi brokerów
Komisja Nadzoru Finansowego chce m.in., aby firmy inwestycyjne sprawowały większy nadzór nad działaniami współpracujących z nimi agentów i ich pracowników.
– Chcielibyśmy pomóc firmom inwestycyjnym prawidłowo uregulować relacje kontraktowe z agentem tak, aby posiadały one niezbędne narzędzia weryfikacji działalności agentów, jak również przedstawić praktyczne metody wykorzystywania tych narzędzi – argumentuje KNF. Maklerzy podkreślają jednak, że Komisja w swoich działaniach idzie za daleko. Wskazuje na to Izba Domów Maklerskich, która zgłosiła wiele uwag do projektu stanowiska.
– Zasady współpracy między firmą inwestycyjną a AFI reguluje umowa zawarta między stronami. Jej treść podlega negocjacjom i wymaga zgody obu stron na zmiany zawartych w niej postanowień. W swoim stanowisku w sprawie modelu działania AFI KNF przedstawia kilka rozwiązań, które nie wynikają wprost z obowiązujących przepisów prawa, ale są następstwem interpretacji tych przepisów przez Komisję – wskazuje Piotr Sobków, członek zarządu Izby Domów Maklerskich. – W związku z tym firma inwestycyjna w procesie negocjacji treści umowy z agentem nie może się powołać na stanowisko KNF jako podstawę do kierowania określonych żądań. Tym samym ma ograniczone możliwości zwiększenia kontroli nad partnerem AFI – dodaje.