Znów próba odbicia na GPW, ale przy małych obrotach

Przy braku wzmożonej podaży kursy akcji wczoraj stopniowo szły w górę. Próby odreagowania mogą cieszyć, ale groźba pogłębienia dołków pozostaje

Aktualizacja: 26.02.2017 16:48 Publikacja: 23.08.2011 01:23

Znów próba odbicia na GPW, ale przy małych obrotach

Foto: GG Parkiet

Przebieg notowań na  wczorajszej sesji sprzyjał tym inwestorom, którzy założyli, że niewielkie są szanse na rychłe pogłębienie przez indeksy na warszawskim parkiecie dołków z pierwszej połowy sierpnia. WIG20 kontynuował odbicie z piątku, zyskując 2,3 proc. i wspinając się powyżej 2300 pkt.

Niestety zwyżka notowań to efekt nie tyle wzmożonego popytu na mocno przecenione akcje, ile raczej wyczerpania się (przynajmniej chwilowego) podaży. Świadczą o tym stosunkowo niewielkie obroty. Dopiero tuż przed godziną 17 wartość handlu akcjami na GPW przekroczyła 500 mln zł, co jest niewielką liczbą, biorąc pod uwagę, że w poprzednich dniach normą były obroty sporo przekraczające 1 mld zł.

Sygnał ostrzegawczy?

Spadające obroty towarzyszyły także poprzedniej próbie odreagowania fali spadkowej. Jak się później okazało, był to wtedy sygnał ostrzegający przed nietrwałością zwyżki. Wystarczył wówczas jeden dzień (18 sierpnia), by została błyskawicznie zniwelowana  spora część korekty wzrostowej.

Pozytywnego rozstrzygnięcia nie widać także na giełdach zachodnich. Co prawda część indeksów notowała wczoraj umiarkowane zwyżki (najwięcej zyskiwały parkiety we Włoszech i Hiszpanii), ale już np. niemiecki DAX nie miał siły na odbicie. Już w piątek indeks ten pogłębił niedawne dołki.

Stosunkowo słabo wciąż spisują się też małe spółki na GPW. Indeks sWIG80 zyskał wczoraj zaledwie 1,3 proc. To zwyżka mało adekwatna do skali niedawnej przeceny.

Prognozy w dół

W czasie gdy indeksy szukają dna po fali panicznej wyprzedaży, ekonomiści zaczynają dostrzegać negatywne czynniki, które stały za przeceną. Po tym jak w minionym tygodniu prognozy wzrostu dla światowej gospodarki obniżyły banki Morgan Stanley, Citigroup i JP Morgan, wczoraj dołączył do nich Goldman Sachs. Prognozy idą w dół także w przypadku polskiej gospodarki. JP Morgan obniżył szacunki przyszłorocznego wzrostu PKB w naszym kraju z 3,4 do 3 proc.

Kolejne obniżki nie sprowokowały jednak wczoraj kolejnego ataku podaży na giełdach. Jak to tłumaczyć? Błyskawiczne tempo ostatniej przeceny sugeruje, że inwestorzy zdążyli już uwzględnić w cenach akcji być może nawet poważniejsze osłabienie gospodarek, niż przewidują ekonomiści.

Dziś inwestorzy poznają wstępne odczyty indeksów PMI dla strefy euro. Na początku sierpnia publikacja lipcowych wartości tych wskaźników przyczyniła się do rozpoczęcia fali panicznej wyprzedaży. Ekonomiści obawiają się spadku PMI dla przemysłu strefy euro poniżej granicy 50 pkt.

Pytanie, czy sytuacja na rynkach uspokoi się na tyle, by inwestorzy mogli dokładnie przeanalizować wyniki finansowe spółek. Wraz ze zbliżaniem się końca miesiąca zwiększać się będzie tempo publikacji raportów za I półrocze. Wczoraj na pogorszenie wyników dewelopera GTC rynek?zareagował przeceną o 1,5 proc.

Opinie

Piotr Dudziński Dyrektor Departamentu Sprzedaży Instytucjonalnej, DI BRE Banku

W naj­bli­ższych dniach są szan­se na uspo­ko­je­nie na war­szaw­skiej gieł­dzie. Słab­nie pre­sja po­da­ży, a ry­nek zdys­kon­to­wał więk­szość ne­ga­tyw­nych in­for­ma­cji, któ­re w cią­gu ostat­nich ty­go­dni wy­wo­ły­wa­ły gwał­tow­ne re­ak­cje in­we­sto­rów. Wciąż jed­nak znaj­du­je­my się w tren­dzie spad­ko­wym roz­po­czę­tym w kwiet­niu, któ­ry przy­spie­szył w sierp­niu.  W krót­kim ter­mi­nie cze­ka nas spora zmien­ność ryn­ku, jed­nak am­pli­tu­da ru­chów in­dek­sów po­win­na zo­stać ogra­ni­czo­na. Tech­nicz­ne wspar­cia dla in­dek­sów to po­zio­my doł­ków z lu­te­go 2010 r. Na­le­ży pa­mię­tać, że ry­nek jest obec­nie bar­dzo wra­żli­wy i ka­żda ne­ga­tyw­na in­for­ma­cja mo­że za­owo­co­wać ko­lej­nym tąp­nię­ciem, choć już z pew­no­ścią nie w ta­kiej ska­li jak w cią­gu ostat­nich dwóch ty­go­dni. Bez wąt­pie­nia ry­nek ocze­ku­je od­bi­cia, ale na więk­sze zwyżki przyj­dzie nam jesz­cze po­cze­kać. Na ryn­ku bra­ku­je bo­wiem ka­pi­ta­łu, któ­ry odpły­nął wraz z ma­le­ją­cym za­an­ga­żo­wa­niem fun­du­szy in­we­sty­cyj­nych kra­jo­wych i za­gra­nicz­nych.

Marcin Materna dyrektor działu Analiz, dm Millennium

Spad­ki na gieł­dzie, które ob­ser­wo­wa­li­śmy przez mi­nio­ne dwa ty­go­dnie, to ostat­nia fa­za osła­bie­nia dobrej ko­niunk­tu­ry no­to­wa­nej od lu­te­go te­go ro­ku. Wy­da­je się, że to już ko­niec zniżek. Nie prze­bi­je­my dna. Oczy­wi­ście, w okre­sach ty­go­dnio­wych bę­dą od­czu­wal­ne wa­ha­nia, ale w dłu­ższej per­spek­ty­wie ukształ­tu­je się trend ho­ry­zon­tal­ny z bar­dzo lek­ką ten­den­cją wzro­sto­wą. Mo­żna li­czyć, że do koń­ca ro­ku WIG wzro­śnie o oko­ło 15 proc. Nie za­kła­da­my jed­nak, że ja­kaś bra­nża bę­dzie uprzy­wi­le­jo­wa­na i szyb­ciej od ryn­ku bę­dzie od­ra­biać po­nie­sio­ne stra­ty. Przy tym sce­na­riu­szu zwyżek kur­sów w cią­gu naj­bli­ższych se­sji bar­dziej mo­żna się spo­dzie­wać po ma­łych i śred­nich spół­kach, któ­re naj­bar­dziej ucier­pia­ły na do­tych­cza­so­wej de­ko­niunk­tu­rze. W krót­kim cza­sie te fir­my po­win­ny od­re­ago­wać oko­ło po­ło­wy spad­ków. Naj­więk­sze przed­się­bior­stwa, w tym m.in. ban­ki, któ­re w cza­sie kry­zy­su by­ły trak­to­wa­ne de­fen­syw­nie, bę­dą zy­ski­wa­ły, ale w wol­niej­szym tem­pie.

[email protected]

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?