Rozsądek i mądre prawo – odpowiedź na postępującą cyfryzację

Umiejętne korzystanie z technologii i rozwiązania prawne powinny wzmocnić bezpieczeństwo cyfryzacji.

Publikacja: 09.09.2023 15:18

Rozsądek i mądre prawo – odpowiedź na postępującą cyfryzację

Foto: parkiet.com

Zamiana państwa analogowego na cyfrowe jest szansą rozwoju społecznego pod warunkiem, że wszyscy będą zdawać sobie sprawę, jakie są związane z tym zagrożenia. Po to, by tak było, potrzebna jest edukacja, rozsądek i prawo chroniące osoby korzystające z nowoczesnych technologii. Powinni być przynajmniej informowani, jakie dane o nich posada administracja i jak je wykorzystuje. Tak uważają uczestnicy dyskusji „Czy państwo wie o nas wszystko? Służby specjalne, inwigilacja i… minister zdrowia. Czy i co nas chroni?”, która odbyła się w Salonie „Rzeczpospolitej” podczas XXXII Forum Ekonomicznego w Krynicy. Dyskusję prowadził Andrzej Stec, redaktor naczelny „Parkietu”.

Ochrona danych

– Zostawiamy po sobie wiele śladów w świecie cyfrowym i to w wymiarze publicznym i osobistym. Nie zawsze mamy tego świadomość – mówiła dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak, ekonomistka, profesor SGH. Uważa ona, że informacje, które państwo może w ten sposób zgromadzić, powinny tworzyć dobre polityki publiczne oparte na faktach i na danych. Jednak powinny być odpowiednio chronione. Jako przykład takiej praktyki podała system monitorowania ekonomicznych losów absolwentów, który jest przydatny tak dla młodych ludzi, by zastanowili się nad wyborami zawodowymi, jak i dla uczelni czy państwa w kreowaniu polityk edukacyjnej i rynku pracy.

– System łączy dane z dwóch rejestrów i dotyczy całej populacji absolwentów. Sprawdzamy, ile taka osoba zarabia, jak długo szukała pracy, jaki ma rodzaj umowy. Ale dane są anonimizowane, więc analitycy, którzy na nie patrzą, nie wiedzą, czy to jest osoba o takim czy innym numerze PESEL. Mają informacje, że skończyła określony kierunek studiów, jakiej jest płci i w którym roku się urodziła – mówiła ekonomistka.

Przyznała równocześnie, że nadużyciem jest sięganie do danych konkretnej osoby i ich upublicznianie, jak to miało miejsce niedawno: – To podważa zaufanie do państwa, administracji i urzędników. Jako były urzędnik państwowy z propaństwowym zachowaniem, myślę, że nigdy tak nie powinno się wydarzyć, a konsekwencje tego są znacznie większe niż samo ujawnienie informacji w ten sposób – mówiła dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak.

– Korzystając z rozwiązań cyfrowych, wdrażając je, stosując sztuczną inteligencję czy nowe technologie, musimy pamiętać, że mają służyć człowiekowi dla jego dobra człowieka, a nie być wykorzystywane przeciwko niemu, co niestety się zdarza. Państwo może tworzyć tylko takie przepisy, które ograniczają autonomię informacyjną, czyli wkraczają w tą naszą prywatność tylko takie, w zakresie, który jest niezbędny w demokratycznym państwie prawnym. To jest rola parlamentu, żeby stworzyć reguły, by spełniały ten warunek niezbędności. Takie normy prawne będą gwarancją ochrony naszych praw. – przypomniała dr Edyta Bielak-Jomaa, była prezes Urzędu Danych Osobowych, adiunkt w katedrze prawa pracy wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

Dodała jednak, iż często to właśnie człowiek jest słabym ogniwem w korzystaniu z możliwości cyfrowych. Ten mankament istnieje na dwóch poziomach: osobistym, przy prywatnym korzystaniu z nowoczesnych technologii, ale też biznesowym czy instytucjonalnym – firmy instytucje zapominają o stworzeniu i wdrożeniu procedur bezpieczeństwa i systemu ich obsługi.

Rekomendacje

Uczestnicy debaty skoncentrowali się na wskazaniu zagrożeń i rekomendacjach ich zmniejszenia.

– Rzeczywistość prawna w tej chwili w Polsce jest taka, że służby specjalne, policyjne, mają zgodny z prawem nieograniczony dostęp do wielu informacji. W 2022 r. służby pozyskały 1,8 mln takich danych. To jest zatrważająca skala i odbywa się to bez jakiejkolwiek kontroli – zwrócił uwagę Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. – Natomiast poza prawem jest jeszcze poziom zachowań rzeczywistych. Możemy mieć dobrze napisane przepisy dotyczące tego, w jaki sposób działa chociażby e-recepta czy inne rejestry, ale ktoś może nagle wykorzystać je w sposób niewłaściwy (np. urzędnik upubliczniając informacje osobowe). Potrzebne jest prawne wzmocnienie roli osoby, której dane dotyczą, upodmiotowienie jej. Powinno ono polegać na przekazaniu mi informacji kto lub jaka instytucja przeszukiwała jego dane, na automatycznym zgłaszaniu nieprawidłowości, po to żeby ta relacja władzy i jednostki się wyrównała – dodał.

– Najważniejsze jest by pokazać społeczeństwu na czym polega higiena cyfrowa, by ludzie wiedzieli, że są i działają cyberprzestępcy oraz cyberterroryści. – uważa poseł Krzysztof Gawkowski, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy. Tłumaczył: – Jeśli pozwalasz dziecku korzystać z smartfonu czy tabletu, na którym masz dane służbowe, to nie jest to zachowanie higieny cyfrowej. Nikt z nas nie sprawdza, jakie informacje przekazuje producentom nowoczesny sprzęt domowy. Na przykład lodówka może przekazywać dane o tym, ile razy otwieramy do niej drzwi. To są cenne dane, można z tych danych zaciągnąć informację, jak często robisz zakupy, ile prądu zużywasz, ile masz osób w rodzinie i o której jadasz posiłki. Zdaniem polityka mądra wiedza o świecie cyfrowym powinna być przekazywana już dzieciom. Jest to potrzebne tym bardziej, że w ostatnich latach w świecie wykorzystano świat cyfrowy do wpływania na świadomość społeczną.

Technologie
Analityk: Asbis nie zrealizuje prognozy. Ale akcje i tak warto kupować
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Technologie
G-Devs już na giełdzie
Technologie
CD Projekt chce zarobić cztery miliardy. Kiedy nowy "Wiedźmin"?
Technologie
Aukcja 700 MHz: ceny mogą spaść
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Technologie
Giganci nie oszczędzają w walce o prymat na rynku sztucznej inteligencji
Technologie
A. Pruska, J. J. Filipiak i M. Pruski zrezygnowali z członkostwa w zarządzie Comarchu