Dzisiejszy komunikat zarządu NFI to nietypowe zachowanie, bo spółki podają zwykle cenę emisyjną już po publikacji prospektu emisyjnego. Dokument funduszu trafił do Komisji Nadzoru Finansowego w grudniu ub.r. i jeszcze nie został zatwierdzony.
Z naszych informacji wynika, że Midas spodziewa się decyzji KNF w najbliższych dniach, a podając cenę zarząd chciał zmniejszyć niepewność inwestorów przed planowanym na 15 lutego ustaleniem prawa poboru.
Zgodnie z uchwałą nadzwyczajnego walnego zgromadzenia wznowionego po przerwie 15 listopada ub.r., spółka chce wyemitować od 548 mln do 1,183 mld akcji. Ta sama uchwała przewidywała, że każda istniejąca akcja Midasa uprawni inwestora do objęcia czterech nowych walorów. Ponieważ w uchwale nie zapisano widełek, wynika z niej, że na ofertę NFI złoży się maksymalna liczba walorów - blisko 1,2 mld sztuk.
Cena emisyjna papierów jest pochodną szacunków zarządu co do tego, ile pieniędzy potrzebuje NFI, aby sfinansować inwestycje w budowę sieci mobilnej transmisji danych oraz wartości spółki Aero 2, którą Midas kupi od swojego głównego właściciela – Zygmunta Solorza-Żaka.
Cena za udziały Aero 2 wyniesie 548 mln zł. To oznacza, że NFI chciałby zebrać w gotówce około 280 mln zł.