W samym IV kwartale sprzedaż Qumaku-Sekomu sięgnęła 136 mln zł wobec 126 mln zł w analogicznym okresie 2010 r. Zysk netto wyniósł 8,42 mln zł wobec 5,5 mln zł. Narastająco obroty firmy sięgnęły 384 mln zł, czyli były o 16,7 proc. większe niż w 2010 r. (329 mln zł). Zarobek zamknął się kwotą 13,29 mln zł wobec 13,23 mln zł rok wcześniej. – W IV kwartale rozliczaliśmy sporą część kontraktów, które pierwotnie miały być fakturowane kwartał wcześniej – wyjaśnia Paweł Jaguś, prezes Qumaku-Sekomu.

Najważniejszym segmentem działalności spółki był sektor publiczny. Zapewnił w 2011 r.  168 mln zł przychodów, czyli 43 proc. ogółu. Rok wcześniej wskaźnik wynosił 36,7 proc. (121 mln zł). – Mocno zabiegamy o kontrakty publiczne. W tym segmencie rynku sporo się dzieje – oświadcza Jaguś.

Nie chce zdradzić rekomendacji zarządu odnośnie do podziału zeszłorocznego zysku. – Na pewno wypłacimy dywidendę – zapewnia. Z wyniku za 2010 r. spółka wypłaciła po 1 zł dywidendy na walor. Na GPW akcje Qumaku-Sekomu kosztowały wczoraj XXX zł. Prezes twierdzi, że wysokość dywidendy będzie wypadkową potrzeb inwestycyjnych spółki. – Pracujemy nad nową, kilkuletnią strategią. Będzie gotowa za dwa–trzy miesiące. Mogą się w niej znaleźć pomysły, które będą wymagały znacznego zaangażowania kapitałowego z naszej strony – oświadcza. Przyznaje, że jednym z pomysłów poważnie branych pod uwagę są przejęcia.

Prezes uważa, że w tym roku Qumak-Sekom ma szanse poprawić wyniki. Portfel zamówień firmy ma wartość 212 mln zł. Jest porównywalny z zeszłorocznym. Jaguś przypomina jednak, że firma czeka na podpisanie kontraktu na budowę systemu Tristar (ma zarządzać komunikacją w Trójmieście) za 108 mln zł. Powinien zostać parafowany w najbliższych tygodniach. Prezes zapewnia, że struktura portfela jest jednak znacznie lepsza niż rok wcześniej. – Jest w nim więcej zamówień typowo informatycznych, na których marże są wyższe – mówi. Uważa, że Qumak-Sekom może poprawić rentowność netto wobec 2011 r., kiedy wyniosła 3,46 proc.