O tym, że obecna prezes UKE Magdalena Gaj nie planuje takiego kroku informowaliśmy w środę na łamach „Parkietu". Napisaliśmy w tym samym tekście, że przybywa opinii biur maklerskich, że aukcja zostanie ostatecznie odwołana. Tego samego dnia na łamach „Rzeczpospolitej" Anna Streżyńska, b. prezes UKE oceniła, że „ceny częstotliwości w niemożliwej do zakończenia licytacji osiągnęły taki poziom, że jej unieważnienie jest jedynym rozwiązaniem".
Po naszych tekstach notowania Orange Polska rosły w środę nawet o blisko 7 proc. Opinię Anny Streżyńskiej przytoczyła agencja Bloomberg. Po południu Dom Maklerski mBanku odtajnił rekomendację zatytułowaną: „ Aukcja przerwana, dywidenda bezpieczna, stabilizacja dzięki FTTH i G-Fast", przygotowaną 6 sierpnia.
"W związku publikacjami prasowymi Prezes UKE informuje, iż w Urzędzie nie są prowadzone analizy dotyczące unieważnienia bądź odwołania aukcji" - informuje w czwartek UKE, odnosząc się najprawdopodobniej do wymienionych publikacji.
Jednocześnie prezes UKE Magdalena Gaj ponownie podkreśla w komunikacie, iż jedynie od uczestników aukcji zależy w jakim momencie proces zostanie zakończony.
"Uczestnicy aukcji zgodnie z warunkami zawartymi w dokumentacji aukcyjnej kształtują ceny za dane bloki częstotliwości. Przy czym jedynym kryterium w aukcji jest wysokość zadeklarowanej kwoty, a podmioty biorące w niej udział zobowiązały się, przystępując do aukcji, do zapłaty ceny, którą zadeklarowały w ofertach" - podaje UKE.