Kurs akcji Orange Polska spadał w piątek nawet o 5 proc., do 7,22 zł, a notowania Cyfrowego Polsatu i Midasa nieznacznie rosły po tym, jak w czwartek wieczorem zakończyła się aukcja częstotliwości 800 i 2600 MHz, przynosząc wzrost cen za pasmo do 9,2 mld zł.
Od zera do 50 groszy
Według ciągle nieoficjalnych informacji (Urząd Komunikacji Elektronicznej miał ogłosić wyniki w poniedziałek rano) Orange Polska zapewniło sobie tyle pasma, ile chciało (dwa 5-megahercowe bloki pasma z zakresu 800 MHz i trzy bloki w zakresie 2600 MHz), w piątek, a analiza dalszych wydarzeń wskazuje, że telekom zapłaci za pasmo około 3,1–3,2 mld zł. Z kolei bezpośrednie koszty aukcji dla Polkomtelu, operatora sieci Plus licytującego tylko pasmo 2600 MHz, mogą wynieść około 150 mln zł.
Analitycy biorą pod uwagę, że kiedyś do grupy trafi NetNet, spółka, która zaoferowała prawdopodobnie 2 mld zł za blok pasma 800 MHz. Specjaliści z biur maklerskich nadal nie są zgodni, czy wydatek na pasmo pozwoli Orange wypłacić w 2016 r. dywidendę.
Konrad Księżopolski z Banku Haitong uważa, że Orange na dywidendę nie będzie stać przez kolejne dwa lata. Takie stanowisko zajmuje od dłuższego czasu, choć spodziewał się nieco wyższych wydatków Orange na częstotliwości (3,4 mld zł).
Włodzimierz Giller, analityk DM PKO BP, uważał zaś na początku września, że jeśli Orange wyda na częstotliwości około 3 mld zł, to będzie go stać nadal na 0,5 zł dywidendy.