Z inwestorem rozwiniemy wydobycie

Z Pawłem Olechnowiczem, prezesem Grupy Lotos, rozmawia Agnieszka Łakoma

Publikacja: 08.11.2010 00:04

Z inwestorem rozwiniemy wydobycie

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Ruszył proces prywatyzacji Grupy Lotos, minister skarbu czeka do 4 lutego na oferty. Czy potrzebujecie inwestora?[/b]

Potencjalny partner mógłby przyspieszyć rozwój działalności wydobywczej Lotosu. Żeby szybciej się rozwijać potrzebujemy wyższej kapitalizacji. Równocześnie muszę zaznaczyć, że gdy chodzi o kontynuację realizacji planu stopniowego, organicznego rozwoju wydobycia ropy, tak jak w ostatnich latach, to jest ona możliwa w oparciu o stan, w jakim jest teraz nasza grupa. Nasza pozycja po trzech kwartałach, tak finansowa jak operacyjna jest dobra i bezpieczna. Spodziewamy się pozytywnych wyników również w ostatnim kwartale roku. Zakończenie inwestycji w rafinerii w Gdańsku – Programu 10+, gwarantuje nam rozwój podstawowej działalności, czyli przerobu ropy i produkcji paliw i to z dobrymi wynikami. Poza tym zakładamy rozpoczęcie wydobycia ropy na złożu norweskim YME na początku 2011 r., co przy konsolidacji aktywów wydobywczych też dobrze wróży pełnej realizacji naszej strategii.

[b]Ten proces konsolidacji aktywów wydobywczych zapowiadacie od wielu miesięcy, ale ciągle trwa. Dlaczego?[/b]

Przewidujemy, że ostatecznie zakończymy go w grudniu. Opóźnił się plan przejęcia udziałów od naszego partnera na Litwie, a zatem i skonsolidowania tych aktywów. Uzgodnienia mogą potrwać jeszcze kilka tygodni. Natomiast nasza spółka w Stavanger jest częścią Petrobalticu. Restrukturyzacja aktywów Lotos Petrobaltic zostanie zrealizowana w tym roku. Tym samym powinien zakończyć się proces konsolidacji tej spółki z Grupą Lotos, co umożliwi prawidłowy korporacyjny nadzór nad tą częścią naszej działalności.

[b]Czy ta spółka samodzielnie jest w stanie wykonać choćby ten plan, który macie w starej strategii, czyli wydobycie miliona ton ropy rocznie już za trzy lata? [/b]

Z założenia Petrobaltic ma takie zadanie do wykonania i to właśnie samodzielnie, bez inwestora. Zapewniam, że to realny plan. Nie ma jednak wątpliwości, że małe firmy w biznesie naftowym, gdy chodzi o poszukiwania i wydobycie ropy, nie mogą wiele. Na rynku jesteśmy świadkami różnych rozwiązań, takich jak na przykład współpraca kilku firm przy realizacji jednego projektu. To sposób na rozłożenie ryzyka inwestycyjnego. Oczywiście wiadomo, że duży może więcej. My wchodzimy w biznes naftowy powoli – krok po kroku. Złoża na Bałtyku okazały się mniej perspektywiczne niż zakładaliśmy, więc zdecydowaliśmy o wejściu na Szelf Norweski. Mamy tam ciekawe projekty, bierzemy udział w kolejnej rundzie koncesyjnej, ale to są kosztowne przedsięwzięcia. I choć wiadomo, że taki powolny – organiczny rozwój jest możliwy, to ze względu na bilans firmy i zobowiązania wynikające z modernizacji rafinerii w Gdańsku nasze możliwości finansowania nowych, większych przedsięwzięć w wydobyciu są ograniczone. Nasz potencjał jest za słaby do bardziej agresywnego, dynamicznego rozwoju wydobycia. Z dużym partnerem – na pewno łatwiej byłoby go osiągnąć.

[b]Słyszał Pan zapewne opinie, że ze względu na zadłużenie przekraczające 6 mld zł Lotos wcale nie będzie atrakcyjny dla inwestorów. Zgadza się Pan z tym? [/b]

Mam inną opinię. Każdy inwestor, którego zainteresuje Lotos, będzie mógł dogłębnie zajrzeć w bilans grupy, a wtedy przekona się, że spółka ma mocne fundamenty. Jakość naszego bilansu świadczy o tym, że nasze aktywa są atrakcyjne. I – jestem przekonany – inwestor branżowy nie będzie miał co do tego wątpliwości. Grupa jest dobrze zrestrukturyzowana, a spółki córki przynoszą wymierne korzyści. Program 10+ już zaczyna się zwracać, zaś jego efekty okazały się lepsze od tych, jakie zakładaliśmy w biznesplanie. Można pytać, czy obciążenie kredytami nie zagraża Lotosowi, ale ja jestem przekonany, że nie zagraża.

[b]Konsolidacja aktywów wydobywczych jest opóźniona, podobnie sprzedaż spółki Lotos Parafiny. Wiele zamieszania wywołały zapowiedzi wyjścia z biznesu kolejowego czy asfaltowego. To nie są dobre sygnały dla inwestora…[/b]

To nie jest nadzwyczajnym zjawiskiem w funkcjonowaniu firmy. Sprzedaż Lotos Parafiny trwa zgodnie z planem i jest szansa na sfinalizowanie transakcji w tym roku. Projekt litewski zamierzaliśmy zrealizować w pierwszym półroczu, ale proces uzgodnień wydłużył się i sądzę, że również do końca roku zakończymy tę transakcję. Dla nas najważniejsze jest to, by transakcje dały oczekiwany efekt. A na to potrzeba czasu. Co do innych koncepcji – na przykład dezinwestycji, to uznaliśmy, że najpierw konieczne są szczegółowe analizy i ocena, czy transakcję można przeprowadzić. Spółka Lotos Kolej jest z Grupą silnie związana, przewozi 90 proc. naszych produktów, a zatem to też element naszego bezpieczeństwa. Z kolei produkcja asfaltów jest przyszłościowa. Należy dokładnie sprawdzić, jaki efekt w dłuższym terminie osiągnęłaby Grupa i czy będą korzyści dla dalszego funkcjonowania tych podmiotów. Mamy kilka scenariuszy dotyczących dezinwestycji, ale żadnych decyzji o sprzedaży kolejnych spółek nie podjęliśmy.

[b]Czy inwestycje rzędu miliarda euro to minimum w kolejnych pięciu latach, by Lotos się rozwijał?[/b]

Nie ulega wątpliwości, że inwestowanie w segment poszukiwawczo-wydobywczy wymaga ogromnych pieniędzy i na pewno chodzi tu o miliardy złotych. Proszę zwrócić uwagę, że aby kupić złoże produkujące rocznie milion ton ropy, należy wydać minimum miliard euro.

[b]Za najpewniejszych oferentów uchodzą firmy rosyjskie. Czy widzi pan Lotos jako część na przykład Rosniefti czy TNK BP?[/b]

Wszystko zależy od tego, co ten inwestor zaoferuje i czy będzie to zgodne z oczekiwaniami ministra skarbu. Wiadomo, że z jednej strony istotna jest realizacja pakietu rozwojowego Lotosu, który koncentruje się na poszukiwaniach i wydobyciu węglowodorów, z drugiej musi być to zgodne z bezpieczeństwem energetycznym państwa i oczekiwaniami społecznymi – tu istotne jest utrzymanie siedziby w Gdańsku i akcji Lotosu na GPW.

[b]Jeszcze pół roku temu mówiono o tym, że to PGNiG może kupić Lotos. Czy to dobry pomysł?[/b] Gdyby to PGNiG złożyło ofertę, byłaby to próba konsolidacji dwóch państwowych firm. Nawet z treści zaproszenia opublikowanego przez MSP wynika, że raczej nie o tego typu ofertę chodzi i nie ma miejsca na takie rozwiązanie.

Surowce i paliwa
Bogdanka mówi o braku równych szans na rynku węgla
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem
Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku
Surowce i paliwa
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o zapasach gazu