Tak wynika z ostatniego sprawozdania złożonego do akt przez zarządcę spółki. Łącznie przez miesiąc konglomerat przeznaczył na usługi prawne, doradcze i tłumaczenia związane z prowadzeniem postępowań sądowych około 1,3 mln zł, podczas gdy jego przychody za sierpień i wrzesień sięgnęły 4,88 mln zł.
Jeszcze więcej spółka wydaje w miesiącach, w których przychodzi jej uregulować faktury od prawników broniących jej interesów przed londyńskim Trybunałem Arbitrażowym.
M.in. dlatego nowy sędzia komisarz – Cezary Zalewski – nakazał zarządcy Elektrimu ograniczenie kosztów prawnych. Zarządca uważa, że pierwsze kroki mające na celu realizację zalecenia sędziego zostały już podjęte, ale oszczędności z tego tytułu będą widoczne na przełomie stycznia i lutego 2011 roku.
We wrześniu spółka, uwikłana w spór udziałowców o Polską Telefonię Cyfrową, była nadal stroną 73 postępowań przed sądami krajowymi i zagranicznymi. Większość z nich wiąże się z konfliktem o Erę. Dlatego jeśli trwające negocjacje z Vivendi i Deutsche Telekom przyniosą rozwiązanie sporu, większość tych spraw zostanie wygaszona.
Wraz z końcem sporu o Erę zmniejszy się też kwota roszczeń, z jakimi wobec Elektrimu wystąpili wierzyciele (ponad 42 mld zł). Ile i komu spółka jest winna, nie wiadomo. Choć zarządca uznał tylko niewielką część zgłoszonych roszczeń, to budowa listy wierzytelności Elektrimu trwa. Sędzia komisarz uważa, że może ona zostać zatwierdzona najwcześniej latem 2011 r. Wtedy wierzyciele będą mogli zagłosować w sprawie układu.