– W KGHM jest odwieczny problem, silne związki zawodowe, dogadane ze sobą. Jak wybierają ludzi do rady nadzorczej, to nie ma żadnej konkurencji. To co mnie najbardziej zbulwersowało w KGHM to nawet nie to, że przyszło 1000 związkowców rozmawiać z 5 osobami, choć cieszę się, że po tej awanturze policja i prokuratura zareagowały szybko. Mnie najbardziej zbulwersowało to, że na czele pochodu szło trzech członków rady nadzorczej, którzy chyba w tym momencie pomyliły swoje funkcje. Ja na WZA nigdy nie zagłosuję za takimi osobami. Teraz na WZA będę głosował za ich odwołaniem i nigdy nie będę ich powoływał – zapewnił Grad.

Dodał, że wynagrodzenia w KGHM są dobre, a działacze związkowi organizują swoje akcje co jakiś, by pokazać, że są potrzebne. – W KGHM sytuacja jest dobra, dlatego nie dziwię się, że ludzi w Polsce takie zachowanie związkowców, jak w tej spółce denerwuje – powiedział Grad.

- Czasem duża firma staje się wręcz zakładnikiem aparatu związkowego – ocenił prezes GPW, Ludwik Sobolewski. Dodał, że łatwiej rozwiązywać sporne kwestie w przypadku mniejszych firm. – Na GPW związkowcy zajmują się naprawdę prawami pracowniczymi, a nie wkraczaniem w relacje korporacyjne – dodał i przyznał, że w Polsce o związkach zawodowych mówi się za mało, ale w tej kwestii konieczne są zmiany prawa.

- Obecne przepisy w firmach po komercjalizacji nadal dają pracownikom prawo delegować swoich przedstawicieli do rad nadzorczych i zarządów, ale nie jesteśmy jedyni, bo np. ustawodawstwo niemieckie też jest takie pro socjalne – dodał.

- W spółkach konieczne jest transparentne mówienie o sytuacji firmy, ale docieranie nie tylko do związków, ale przede wszystkim bezpośrednio do załogi – mówił Igor Chalupec, prezes Icentis, były prezes Orlenu. – Trzeba mówić, jaka ofertę mamy, co możemy zrobić, jeśli chodzi o świadczenia czy szkolenia po to, by związki zawodowe nie manipulowały informacjami, co niestety często się zdarza. A załogi nie mogą być traktowane instrumentalnie – dodał.