Akceptacja rady ministrów dla zmian w ustawie o zapasach surowców oznacza w praktyce, że firmy zainteresowane handlem gazem na polskim rynku nie będą musiały już magazynować surowca na terenie naszego kraju, ale w Unii i krajach EFTA. Poza tym, chcąc sprzedać do 100 mln m sześc. gazu rocznie, mogą starać się o całkowite zwolnienie z obowiązku robienia zapasów.

Teraz zmianami w ustawie zajmie się Sejm i gdyby zatwierdził je jeszcze w tej kadencji, to nowe przepisy weszłyby w życie pod koniec roku. – Zmiany w ustawie to ważny element całego procesu otwarcia polskiego rynku gazowego, ale potrzebne są kolejne, zwłaszcza zmiana systemu taryfowania – mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku. Teraz taryfy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa zatwierdza prezes Urzędu Regulacji Energetyki. A ceny określane są według kosztów importu gazu i wydobycia surowca w kraju.

– Bez uwolnienia cen gazu pozycja rynkowa PGNiG pozostanie praktycznie niezagrożona – mówi przedstawiciel zagranicznego koncernu, zainteresowanego handlem gazem w Polsce. – Mogą pod koniec roku pojawić się konkurenci PGNiG, oferując niewielkie ilości gazu, gdy zmieni się ustawa i otwarte zostaną nowe gazociągi transgraniczne, ale trudno będzie im zaoferować tańszy gaz.

Zarząd PGNiG złożył wczoraj wniosek o umorzenie postępowania, jakie wytoczył spółce UOKiK, zarzucając jej naruszanie zasad konkurencji przy podpisywaniu umów z klientami biznesowymi.