Największe zagraniczne banki już od kilku lat wycofują się z, lub istotnie ograniczają, finansowania nowych projektów węglowych. Zrobiły to m.in. HSBC, Credit Agricole, BNP Paribas, ING Group, Societe Generale, Standard Chartered i Royal Bank of Scotland. Jeśli już udzielają nowych kredytów, to tylko tym firmom z sektora energetycznego i wydobywczego, które będą prowadzić gospodarkę niskoemisyjną i zredukują emisję gazów cieplarnianych.
Wiatr zmian wieje z Zachodu
Ten zagraniczny trend szybko dociera ze spółek matek do polskich banków. Przykładem jest choćby hiszpański Santander, który zrewidował niedawno swoją politykę energetyczną. Przewiduje ona, że grupa nie będzie dostarczać produktów finansowych przeznaczonych na nowe projekty elektrowni węglowych. Tego typu polityka jest teraz wprowadzana we wszystkich krajach, gdzie działa grupa Santander.
– My również przygotowujemy aktualizację tej polityki, pracujemy nad jej przyjęciem i ostatecznym kształtem. Santander Bank Polska nie będzie finansować nowych bloków energetycznych opartych na węglu ani nowych kopalni węgla, a do 2030 r. nastąpi całkowita redukcja ekspozycji banku wobec producentów węgla energetycznego – mówił w połowie maja Michał Gajewski, prezes Santandera w Polsce.
Jednym z pierwszych, którzy podjęli decyzję o odejściu od węgla, był ING Bank Śląski – uczynił to w ślad za swoim głównym akcjonariuszem. Polska instytucja od 2015 r. nie finansuje nowych elektrowni węglowych. W nowej strategii odpowiedzialnego rozwoju zdecydował w grudniu 2017 r., że do końca 2025 r. będzie stopniowo zmniejszać (aż do całkowitej spłaty) dotychczasowe zaangażowanie kredytowe w elektrowniach węglowych. Co więcej, po 2025 r. ING Bank Śląski nie będzie finansował także tych klientów, których działalność jest zależna od węgla energetycznego w ponad 5 proc.
Do tego grona dołączył mBank. Wprawdzie już w 2015 r. przyjął strategię odpowiedzialnego i zrównoważonego biznesu, wprowadzając ograniczenia w relacjach z firmami eksploatującymi cenne przyrodniczo tereny, ale wiosną tego roku postawił kolejny krok: od kwietnia nie finansuje nowych kopalni węgla i bloków energetycznych opalanych tym surowcem. Nie będzie też nawiązywał relacji z firmami, w których udział energii elektrycznej z węgla wynosi ponad 50 proc. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, bo w połowie lipca ekolodzy protestowali przed siedzibą mBanku, który mimo nowej deklaracji pomógł z innymi bankami zrolować Enei obligacje. Czy mBank będzie odchodził od finansowania węglowych projektów?