Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 24.09.2018 05:02 Publikacja: 24.09.2018 05:02
Foto: Adobestock
Problem jest realny. Fundusze – wobec braku wycen rynkowych – mogą wyceniać posiadane obligacje korporacyjne liniowo. Po cenie nabycia wraz z naliczonymi odsetkami. Oznacza to, że aż do wykupu obligacji lub do ogłoszenia defaultu obligacje mogą być wyceniane na 100 proc. nominału, nawet jeśli sytuacja finansowa emitenta obligacji nie jest – oględnie rzecz ujmując – dobra lub po prostu zmieniła się na niekorzyść od czasu przeprowadzenia emisji obligacji. Innymi słowy, na zdrowy rozsądek wydaje się, że obligacje nie powinny być wyceniane po cenie nominalnej, lecz poniżej, ale brak rynkowej wyceny powoduje, że fundusze nie dokonują stosownej korekty. W ten sposób uczestnicy nie są informowani o ryzyku utraty przez fundusz części aktywów (np. wskutek wzrostu prawdopodobieństwa wystąpienia defaultu), za to mogą być przekonani, że fundusze co do zasady wypracowują stabilne wyniki. W przeszłości istotnie klientów spotykały przykre niespodzianki, gdy fundusze inwestujące w obligacje korporacyjne, które przez pewien czas wykazywały stabilne zwroty, nieoczekiwanie dokonywały głębokich korekt, co z kolei doprowadziło do fali umorzeń jednostek, a następnie do likwidacji funduszy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Pod koniec 2026 r. rentowność obligacji dziesięcioletnich może być poniżej 4 proc., a może nawet bliżej 3,5 proc. – przewiduje Bogusław Stefaniak, zarządzający Ipopema TFI.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Części deweloperów udało się uniknąć wzrostu wskaźników zadłużenia. Te same firmy utrzymały lub poprawiły wskaźniki płynności gotówkowej. Wszystkie emisje obligacji uplasowane zostały gładko i na lepszych warunkach niż wcześniejsze.
Od maja spada oprocentowanie wybranych obligacji skarbowych. Osoby, które chcą w nie zainwestować powinny się więc pospieszyć.
Rentowności krajowego długu skarbowego pozostają w okolicy poziomów najniższych, licząc od ubiegłorocznych wakacji.
Spodziewany wzrost inwestycji publicznych i prywatnych powinien korzystnie wpłynąć na potrzeby pożyczkowe sektora przedsiębiorstw, a to może być okazja także dla rynku obligacji korporacyjnych, aby przyciągnąć nowych emitentów – przewiduje Izabela Sajdak, zarządzająca BNP Paribas TFI.
Obniżki stóp procentowych w perspektywie kilku–kilkunastu miesięcy oznaczają niższe zyski z obligacji korporacyjnych. Krajowi emitenci przetrwali czas wysokiego kosztu finansowania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas