Decyzja o wpompowaniu w rynek kolejnych sum pieniędzy zwiększyła apetyty na bardziej ryzykowne aktywa w tym surowcowe. Z kolei w dobiegającym końca tygodniu uwaga inwestorów skupiona była na wydarzeniach z Europy. Ponownie powrócił problem nadmiernego zadłużenia Irlandii.
Obawy o bankructwo tego kraju zrodziły presję spadkową w notowaniach euro i ograniczyły chęć inwestorów do lokowania kapitału w bardziej ryzykownych aktywach. W efekcie ceny surowców zanotowały lekką przecenę. Dodatkowym impulsem negatywnym stały się również publikacje makro z Chin. Inflacja w tym kraju w październiku wyniosła 4,4 proc. r/r, podczas gdy oczekiwano 4 proc. r/r.
Wynik wyższy od prognoz zrodził rynkowe spekulacje na temat podwyżki stóp procentowych i dalszego zacieśniania polityki pieniężnej, co z kolei może negatywnie wpłynąć na popyt na surowce. W efekcie szczególnej przecenie podlegały notowania metali, co pociągnęło w dół również kursy dolara australijskiego oraz kanadyjskiego.
Cena ropy naftowej nie zdołała sforsować oporu na poziomie 90 USD za baryłkę. Jednak biorąc pod uwagę niezadowolenie państw grupy OPEC z niskich poziomów cenowych w stosunku do ostatniego osłabienia dolara oraz zbliżający się sezon grzewczy widać, że potencjał do dalszych wzrostów wciąż istnieje. Ewentualne przełamanie poziomu 90 USD otwiera drogę do psychologicznej bariery 100 USD.
W mijającym tygodniu cena złota ustanowiła nowe historyczne szczyty na poziomie 1425 USD za uncję. Po tym ruchu cena kruszcu powróciła poniżej granicy 1400 USD, stabilizując się w tej okolicy. Po okresie dynamicznych wzrostów sytuacja na rynku złota zdaje się wracać do normalności. Wzrosty przeplatają się ze spadkami przy zachowaniu prawidłowości trendu wzrostowego, czyli coraz wyższych górek i dołków. W dalszym ciągu najlepszym rozwiązaniem wydaje się szukanie okazji do podłączenia się do ruchu wzrostowego.