Wczorajsza końcówka przestraszyła część inwestorów. Zapalnikiem była
prawdopodobnie wypowiedź szefa niemieckiego ministerstwa finansów, ale
rynek obawiał się także spadków w USA. Te jednak nie nastąpiły. Wprawdzie
tamtejsza sesja rozpoczęła się na minusie, ale skończyła niemal dokładnie
na poziomie poprzedniego zamknięcia. Okazało się, że nie było się czego