Nawet 14 proc. traciły walory Dino Polska na początku piątkowej sesji w reakcji na wyniki za II kwartał. Po kilkudziesięciu minutach kurs nieco odbił, ale spadek wciąż sięga około 9 proc. Nie był to pierwszy w tym roku tak mocny spadek notowań. W II połowie lipca podczas jednej sesji walory sieci sklepów osunęły się o ponad 9 proc. po tym, jak wyniki kwartalne zaprezentował główny konkurent – Biedronka.
Zarząd Dino Polska słabsze od oczekiwań wyniki tłumaczy m.in. deflacją i spadkiem dynamiki sprzedaży porównywalnej, która wyniosła jedynie 1,8 proc. w II kwartale. – Co do sprzedaży porównywalnej, to wzrost wynika głównie z wolumenu, bo w tej chwili mamy do czynienia z deflacją – mówi Michał Krauze, członek zarządu i dyrektor finansowy Dino Polska. Podczas prezentacji wyników po I kwartale zarząd zapowiadał, że sprzedaż porównywalna wzrośnie w tym roku dwucyfrowo, – Zakładaliśmy dwucyfrowy wzrost sprzedaży porównywalnej przy założeniu dwucyfrowej inflacji, ale teraz jest na odwrót – mamy deflację. Wzrost sprzedaży porównywalnej będzie zatem w tym roku jednocyfrowy – przewiduje Krauze. – Co do marży brutto, to cały czas rośniemy, więc korzystamy z efektu skali. Naszym celem jest poprawa marży brutto w kolejnych okresach, przy czym jesteśmy w okresie dużej konkurencji na rynku i to będzie wyzwanie, ale wydaje się, że jest osiągalne – zapowiada Krauze. Jak dodaje, w II półroczu marża EBITDA będzie pod presją w związku ze spadkiem dynamiki sprzedaży porównywalnej, ale niższą niż w II kwartale tego roku.
Ponad 2 proc. deflacji w sklepach
Członek zarządu Dino Polska ocenia, że w zachowaniu klientów nie widać strukturalnych zmian, natomiast deflacja sprawia, że Polacy nie robią już zakupów na zapas. – Zakupy są bardziej przemyślane, a klienci czekają na lepszą cenę – twierdzi. Jak szacuje Dino, wewnętrzny wskaźnik deflacji przekracza 2 proc., podczas gdy według danych GUS-u inflacja sięga 3 proc.
Zdaniem Krauzego wzrost płac będzie miał przełożenie na wyniki Dino, ale obecnie Polacy odbudowują oszczędności. – Bogacenie się społeczeństwa będzie przekładać się na sprzedaż, ale wygląda na to, że po okresie wysokiej inflacji społeczeństwo po prostu musi odbudować oszczędności – tłumaczy.
Krauze zaznacza, że Dino pracuje nad ograniczeniem kosztów, ale jest to trudne przy rosnących wynagrodzeniach. – Liczymy, że dynamika wzrostu kosztów będzie niższa, aczkolwiek ich większość stanowią pensje, więc tu wiele się nie zmieni – mówi. Płaca minimalna od początku roku ma wzrosnąć o 7 proc. Według Krauzego wydatki na zatrudnienie w Dino powiększą się podobnie.